O sytuacji opowiedział w mediach społecznościowych zastępca mera Izium Wołodymyr Macokin. Zamieścił on zdjęcie z programu "Znajdź na swoim iPhone", który pozwala na śledzenie urządzeń podłączonych do telefonu.
Czytaj także: Desperacja Rosji. Tam szuka nowych bojowników
Okradli zastępcę mera
Dom deputowanego został okradziony przez rosyjskich żołnierzy. Ukradli oni między innymi słuchawki bezprzewodowe AirPods. Radny wpadł na pomysł, że dzięki nim uda się ustalić, gdzie trafiły skradzione przez Rosjan rzeczy.
Program pokazał, że słuchawki trafiły na daleką Północ Rosji, do miasta Siewierodwińsk w obwodzie archangelskim. Zastępca mera był zaskoczony, ponieważ oznacza to, że pokonały - najprawdopodobniej razem z innymi łupami - ponad 2150 kilometrów.
Pewnie głupi rosyjski rabuś wysłał je w prezencie swojej żonie, aby mogła pochwalić się zagranicznym luksusem swoim przyjaciółkom - ironicznie skomentował zdarzenie Macokin.
Czytaj także: Ujawnili perfidny plan Putina. Wiadomo, na co czeka
Czytaj także: Skandaliczne obrazki w Barcelonie. "To sprawka Rosjan"
Przestępstwa Rosjan w Iziumie
Liczące przed rosyjską inwazją około 45 tys. mieszkańców ważne strategicznie miasto Izium zostało zdobyte przez siły agresora na początku kwietnia, po trwających blisko miesiąc walkach. Wojska najeźdźcy wycofały się z Iziumu 10 września w wyniku ukraińskiej kontrofensywy.
Kradzieże to oczywiście niejedyne przestępstwa Rosjan na okupowanych terenach. W Iziumie w obwodzie charkowskim najeźdźcy karali mieszkańców za złamanie ogłoszonej przez siebie godziny policyjnej pracami społecznymi, w tym np. rozbieraniem gruzów budynków, w których znajdowały się ciała ofiar. W jednym z budynków, w którym ludzie mieli odbywać karę, było około 50 zwłok.
W lesie pod Iziumem odnaleziono też duże skupisko, gdzie znajdowało się 447 ciał. Na wyzwolonych we wrześniu przez ukraińskie siły terenach w obwodach charkowskim i donieckim odkrywane są kolejne miejsca pochówku cywilów i rosyjskie katownie, w których torturowano lokalnych mieszkańców.