Zapowiedziano, że sobotnie protesty będą odbywać się w 93 miastach Rosji. Władze kraju nie pozwalają na takie zgromadzenia i zagroziły konsekwencjami.
Portal MbCh Media pisze, że do tej pory w protestach wzięło udział około 15 tys. osób. Pierwsze demonstracje ruszyły na wschodzie kraju. Współpracownicy Nawalnego meldowali na Twitterze, że "na razie liczebność uczestników akcji przechodzi wszelkie oczekiwania".
Demonstranci wkroczyli do akcji około godz. 12:00. Już wcześniej doszło do pierwszych zatrzymań.
Czytaj także: Dramatyczny wypadek na kuligu. "Nie ma co karać ojca"
Rosja. Pierwsze zatrzymania wśród protestujących
Wspominany serwis przekazał, że tylko na Placu Senackim w Petersburgu policja zatrzymała przeszło 60 osób. W tym gronie znalazł się m.in. dziennikarz niezależnego portalu Mediazona Dawid Frenkiel.
Łącznie w całym kraju zatrzymano 1090 osób. Na Placu Puszkina w Moskwie w ręce służb trafiła m.in. współpracowniczka Nawalnego Lubow Sobol.
W Rosji nie brakuje utrudnień. Blokowane są ulice, a ponadto niektóre obiekty są oddzielane metalowymi ogrodzeniami. Internauci donoszą o problemach w łączności z internetem.
Czytaj także: Nie będzie pieniędzy dla Kaczyńskiego. To decyzja rządu!