Służba Bezpieczeństwa Ukrainy regularnie przechwytuje prywatne rozmowy i korespondencję rosyjskich żołnierzy, dzięki czemu uzyskuje wgląd w nastroje panujące w rosyjskiej armii. Ze znacznej większości zdobytych przez ukraińską stronę materiałów wynika, że Rosjanie nie są zadowoleni z rozwoju sytuacji na froncie i powoli tracą morale.
Żołnierze Putina tracą wiarę w zwycięstwo?
We wtorek SBU opublikowało w mediach społecznościowych rozmowę telefoniczną między walczącym w Ukrainie Rosjaninem z DNR a jego matką. Z jej treści można wywnioskować, że żołnierze Putina są zniechęceni oporem stawianym przez Ukraińców w obwodzie charkowskim. Wojskowi są zdeprymowani do tego stopnia, że zaczynają rezygnować z udziału w walce.
Na początku nasi ludzie zostali po prostu rzuceni do przodu przez inną kompanię. Wszyscy zginęli. Oni [Ukraińcy - przyp. red.] zawsze są przygotowani, czekają i strzelają. Dzisiaj ludzie zaczęli rezygnować. Rosjanie odmówili, nasi odmówili, ludzie z Ługańska wyjechali - powiedział wojskowy.
Żołnierz przyznał się matce, że sam odmówił udziału w walce w pod Izium we wschodniej Ukrainie, gdyż "nie chce być mięsem armatnim". Podkreślał, że nie zamierza podpisywać żadnych dalszych umów z Moskwą.
Naszą misją jest przetrwanie! Brak mi słów… Rosja pozostawia po sobie ruiny. Nie mogą się tam przebić. To nie skończy się 9 maja - podsumował Rosjanin, nawiązując do wyznaczonego przez Rosję symbolicznego "dnia zwycięstwa", kiedy to rzekomo wojna ma zakończyć się wygraną Rosji.
Czytaj także: Czegoś takiego nie widziałeś. Wdowy pozują z rublami
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.