Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Szalone tezy patriarchy Kiryłła to w Rosji żadna nowość, ale jego słowa skierowane w stronę Ukrainy należy uznać za groźne. Tak było przed rokiem, gdy agresor najechał naszych sąsiadów. Tak jest i teraz. Jeden z czołowych przedstawicieli Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego zabrał głos na temat wojny, choć winien milczeć.
Mówił dużo i kompletnie bez sensu, ale tym przecież charakteryzuje się propaganda, prawda? Wspomniał tedy o tym, że wojna w Ukrainie to kara boska, która zasłużenie spadła na Kijów. A dlaczego na Ukrainę? Bo nie powinna odzyskać niepodległości, tylko 30 lat temu pozostać częścią Rosji. Tak Cerkiew mówiła też przed rokiem, po inwazji.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Duchowny stwierdził też, że Rosjanie są jak pasek w rękach ojca, który karze swoje dziecko. Cerkiew na wschodzie znana jest od lat ze wspierania przemocy domowej i w tym względzie nie ma sobie równych. Oskarżył Ukraińców o nienawiść względem Rosji, mówił także o tym, że mają na swoich ziemiach broń biologiczną...
Bóg, kocha Ukrainę, ale karze ją. Rosjanie są narzędziem Boga - mówił pop.
Duchowny wystąpił na tle świętych ikon i specyficznej konstrukcji, która miała obrazować kremlowskie cerkwie. Ale te zbudowano tak, żeby przypominały bomby atomowe. Mają zresztą oznaczenia używane dla ładunków jądrowych, a jedna nawet czerwoną gwiazdę z czasów ZSRR. Czy trzeba lepszego symbolu brudnych intencji Rosji?
Szalone z pozoru wywody to zgrabnie ubrana propaganda kremlowska. Od lat wiadomo, że patriarcha Kiryłł był współpracownikiem FSB, a cerkiew moskiewska jest do szpiku kości zinwigilowana przez służby. Władimir Putin zrobił z tego użytek, wykorzystał hierarchów rosyjskich, by wzmocnić swoją władzę i pozwolił im żyć w luksusie.
Język przemocy, agresji wobec mniejszości i wrogów Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego to dziś w Rosji żadna sensacja. A patriarcha Kiryłł może szczycić się statusem jednego z zauszników prezydenta Rosji i człowieka obrzydliwie bogatego.