Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
"To idealne miejsce, by użyć taktycznej broni jądrowej" - powiedział na antenie rosyjskiej telewizji generał Andriej Gurulow, propagandysta i członek państwowej Dumy Federacji Rosyjskiej. W rozmowie z Władimirem Sołowjowem stwierdził, że być może tylko tak Rosjanie mogą zatrzymać marsz Ukraińców na linii frontu.
A w zasadzie już poza nią, bo zdobywając wieś Robotyne Siły Zbrojne Ukrainy dokonały przełomu na polu walki. I teraz prą na południe, by rozbić wojska Władimira Putina i zepchnąć je w kierunku Morza Azowskiego. Dowódcy ZSU wysłali w wyłom, który powstał na froncie, ciężkie siły. I to tam chcieliby zrzucić bombę atomową rosyjscy propagandyści.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Słowa Gurulowa oraz niemal entuzjastyczna reakcja Sołowjowa to z jednej strony groźba pod adresem Ukrainy oraz krajów zachodnich, a z drugiej dowód na to, że Siły Zbrojne Ukrainy poważnie zagroziły rosyjskiej armii okupującej ich kraj. Przełom stał się faktem.
"Wszyscy są zebrani w jednym miejscu. To idealne miejsce. I to koniec zgrupowania ofensywnego" - zachęcał Andriej Gurulow swojego rozmówcę i sączył propagandę do rosyjskich widzów, którzy potrzebują pozytywnych informacji z pola walki, a nie kolejnych doniesień o klęskach i porażkach. Taką decyzję może tylko podjąć Władimir Putin.
Ale jest wątpliwe, by władca Rosji zdecydował się na taki desperacki ruch.
Dlaczego? Bo skazałby swój kraj i swoje interesy na zagładę. Amerykanie i kraje NATO zapowiedzieli w sposób zdecydowany, że użycie taktycznych bomb atomowych spotka się z ich zdecydowaną reakcją. Część dowódców armii amerykańskiej odgrażało się, że całkowicie zniszczą rosyjską armię, jeśli ta użyje pocisków jądrowych.
Ich użycia boją się nawet Chińczycy oraz Irańczycy, którzy wspierają Rosjan i wysyłają im uzbrojenie. Ale eskalacja konfliktu, który może przybrać wymiar wojny ogólnoświatowej, z pewnością nie są po ich myśli. Tak samo Władimira Putina, który w swoim szaleństwie musi mieć świadomość, że Rosja przestanie wówczas istnieć na dobre.
Od początku inwazji Rosji na Ukrainę i w ciągu całej wojny propaganda Kremla wspominała o bombie atomowej wtedy, gdy na froncie Moskwa ponosiła klęski. Oby i tym razem było podobnie, a postępy ZSU trwały aż do początku zimy. Każdy udany dzień na froncie - Ukraińcy ruszyli na południe od wsi Robotyne - zbliża nas do końca wojny.
Czytaj także: Rosjanie znów stracili cenny system. To prawdziwa klęska
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.