Legendy na temat dronów znanych jako "Baba Jaga" krążą wśród Rosjan w zasadzie od początku wojny w Ukrainie. Bezzałogowiec miał porywać rannych żołnierzy, atakować pod osłoną nocy i robić krzywdę w sposób, który ciężko sobie wyobrazić. Żołnierze Władimira Putina bali się spotkania z legendą, a ta robiła na froncie swoje.
Czytaj także: "Baba Jaga" znów zaatakowała. Rosjanie stracili sprzęt
Szybko okazało się, że nie ma jednak wiele wspólnego z legendą, za to jest niezwykle sprawną konstrukcją. "Baba Jaga", co musiało się w końcu stać, wpadła w ręce agresorów. Ci rozebrali ją na kawałeczki i dokładnie przeanalizowali budowę. Wnioski? Rosjanie są pod wrażeniem prostoty konstrukcji oraz jej skuteczności na polu walki.
Wszystko opisali i opublikowali na Telegramie, demaskując jedną z tajemnic wojny. Autorem projektu i maszyny jest niewielka firma CDET.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W armii Władimira Putina mnóstwo jest legend na temat "Baby Jagi" i tego, co robi rosyjskim żołnierzom, gdy ich dopadnie. Dron miał być tak duży i sprawny, że miał porywać rannych z pola walki i unosić w nieznanym kierunku. To nieprawda, ale niestworzone historie na temat maszyny podsycają z radością sami Ukraińcy.
Tymczasem "Baba Jaga" to zaawansowana maszyna, która powstaje w całości w ukraińskich zakładach. Rosjan zaskoczyła prostota budowy drona, który jest potężny. To nie komercyjna maszyna, jaką można kupić w sieci i jakich setki wykorzystują obie strony konfliktu. "Baba Jaga" jest zdolna przenosić duże ładunki, atakuje też spore cele.
Drona wyposażono w sześć wirników, ma możliwość unoszenia dużych ładunków wybuchowych, ale jest też wykorzystywany do innych celów. Wersji i możliwości użycia jest tak dużo, że sami Rosjanie byli tym zaskoczeni. Tak samo jak faktem, że części do drona nie da się po prostu kupić w internecie. Ukraińcy sami produkują je w fabryce.
Co jeszcze zaskoczyło Rosjan? To, że dron korzysta z bardzo prostych rozwiązań i może być modyfikowany w zasadzie w nieskończoność. A przecież jest zaawansowaną i bardzo sprawną bronią "krążącą". Ta prostota i elastyczność konstrukcji to jej duży atut. Tak samo jak fakt, że "Baba Jaga" wciąż może być ulepszona i zaskakiwać na froncie.
Najważniejszy wniosek jest taki, że okupantom ciężko będzie skopiować drona i produkować go w swoich zakładach. Ukraińcy zaczynali od przydomowej manufaktury, a dziś mają duży zakład, który realizuje zamówienia władz i Sił Zbrojnych Ukrainy. "Produkować go na własną rękę? Nam się to nie uda" - twierdzą spece w Rosji.
A inżynierowie ukraińscy i spece z ZSU zapewniają, że niespodzianek dla agresora będzie więcej. Już pojawiły się na polu walki drony "Rekin", produkowany przez Ukrspec Systems. Poza tym, że bezzałogowiec wygląda bardzo efektownie, jest też niezwykle skuteczny w walce. Tymczasem "Baba Jaga" nadal poluje na żołnierzy Putina.
Ten dron nie tylko wygląda przerażająco, ale również pojawia się znikąd i sieje śmierć. Tak samo, jak występująca w słowiańskich wierzeniach ludowych Baba Jaga. To największy i najbardziej śmiercionośny dron w ukraińskiej armii. Jest duży, może przenosić nawet sześć granatów przeciwpancernych. Efekty widać na froncie.