Do zdarzenia doszło we wtorek (19.09) około godziny 11:30. Reporter Johan Fredriksson i fotograf Daniel Zdolsek wysiedli z samochodu, aby sfilmować moment uderzenia drona. Niewiele brakowało, a sami zostaliby ofiarami ostrzału rosyjskiego wojska.
Podczas gdy ekipa reporterów pracowała na miejscu, w ich samochód celowo uderzył dron. Atak miał miejsce pomimo faktu, że obydwaj byli dobrze oznaczeni, mieli na sobie kamizelki i kaski z wyraźnie zaznaczonym napisem PRESS.
Całe szczęście sami dziennikarze wyszli z uderzenia bez szwanku. Sytuacja mogła się jednak skończyć dla nich tragicznie.
Samochód doszczętnie zniszczony. Reporterzy mówią o ogromnym szczęściu
Dziennikarze stacji TV4 opisali całe zdarzenie jako "przerażające".
Mieliśmy ogromnie dużo szczęścia. Pocisk trafił w tylną klapę naszego samochodu. Mamy wrażenie, że było to działanie w pełni przemyślane i celowe - powiedział Fredriksson.
Wiadomo, że lekko ranni zostali Alexander Pavlov (lokalny producent TV4) oraz dwóch ukraińskich policjantów, którzy eskortowali ekipę telewizyjną na miejsce zdarzenia i zabezpieczali ich pracę.
Reporterzy dodają, że widzieli nadlatującego droga i udało im się szybko zareagować na niebezpieczeństwo. Zaznaczają, że mimo swojego wieloletniego doświadczenia, cała sytuacja była "straszna". Cała ekipa "odczuwa ulgę", że skończyło się na zniszczonym samochodzie.
Jesteśmy w szoku, ale widzimy teraz dokładnie, z czym musi zmagać się codziennie ukraińska społeczność. Wiele osób nie ma tak dużo szczęścia jak my. To okropne. Ciężko cokolwiek powiedzieć - zakończył dziennikarz stacji TV4.