Pomysł na wysłanie rosyjskich studentów na okupowane ukraińskie tereny należy do posła "Jednej Rosji" - największej rosyjskiej partii - w obwodzie swerdłowskim Dmitrija Żukowa. Jak podkreślał, mieszkańcy Uralu to "serdeczni i współczujący ludzie". Oficjalnie studenci wyruszą do Ukrainy w ramach "wolontariatu".
Rosja chwali się "pomocą" dla okupowanych terenów
Jak dodał Żukow, studenci "już teraz pokazują swoje najlepsze cechy, aktywnie zbierając i wysyłając pomoc humanitarną do mieszkańców Donbasu". Wylicza, że w tej chwili w regionie uralskim zebrano i wysłano ponad 390 ton ładunku humanitarnego.
Inna członkini partii, Anna Kuzniecowa, dodała, że "materiały budowlane zostały już wysłane do Donbasu". Na początku czerwca mer Moskwy Siergiej Sobianin obiecał, że pomoże nieuznawanym republikom na terenie obwodów ługańskiego i donieckiego w "odbudowie Doniecka i Ługańska", choć te miasta nie były pod atakami żadnej ze stron.
Moskiewski sprzęt w ukraińskich miastach
Jak powiedział Sobianin, władze stolicy Rosji podpisały porozumienie z tzw. kierownictwem Ługańska o "nawiązaniu relacji partnerskich". Dodał, że "moskiewscy specjaliści i sprzęt już pracują na ulicach zdobytych ukraińskich ośrodków regionalnych".
Jak wyliczyła w piątek Państwowa Agencja Drogowa Ukrainy (Ukrawtodor), w wyniku rosyjskiej inwazji na Ukrainę doszło do zniszczenia około 24 tys. km dróg i 300 mostów. Według danych Kijowskiej Szkoły Ekonomicznej z 26 maja łączne straty ukraińskiej gospodarki spowodowane wojną wynoszą już około 564-600 mld dolarów.
Duże zniszczenia w wyniku inwazji
Kluczowym połączeniem drogowym na Ukrainie jest obecnie trasa na wschodzie kraju, wiodąca z atakowanych przez Rosjan miast Siewierodonieck i Lisiczańsk w obwodzie ługańskim do Bachmutu w obwodzie donieckim.