Od początku rosyjskiej inwazji w Ukrainie sporo mówi się o kłopotach rosyjskiej armii. Jak wynika z raportów wojennych i przechwytywanych przez stronę ukraińską rozmów, żołnierze Putina mają mieć na problemy z zaopatrzeniem i logistyką. Wielu z nich wojenna rzeczywistość przeraziła. Rosyjski prezydent, wysyłając swoich rodaków na front, wmawiał im, że będą uczestniczyć jedynie w "specjalnej operacji wojskowej", a Ukraińcy przywitają ich jako wyzwolicieli.
Czytaj także: "Zemsta za MH17". Wymowna wiadomość od Holendrów
Rosyjscy najemnicy rezygnują z walki
Zderzenie z rzeczywistością musiało być bolesne. Ukraina broni się już 81. dzień, a od początku inwazji wojska rosyjskie straciły według ukraińskich służb ok. 27,2 tys. żołnierzy. Wielu Rosjan traci motywację do walki z sąsiadem i chce wrócić do Rosji. Świadczy o tym m.in. nowe nagranie, opublikowane na Twitterze przez ukraińskiego oficera Anatolija Sztefana, znanego pod pseudonimem "Stirlitz".
Na wideo grupa rosyjskich najemników skarży się na warunki panujące w armii. Twierdzą, że zostali wysłani do Ukrainy "na rzeź", a po przybyciu na terytorium tzw. Ługańskiej Republiki Ludowej zostali "niewłaściwie wykorzystani".
Zgłosiliśmy się na ochotnika do operacji specjalnej, ale wysłali nas na front bez szkolenia. A teraz nie mamy pieniędzy, żeby wrócić do domu - mówią.
Ze słów najemników wynika, że uciekli oni z wojskowych szeregów. "Myśleli, że zostaną powitani kwiatami, ale w rzeczywistości zostali mięsem armatnim" - skomentował Sztefan w poście na Telegramie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.