Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...

Rosjanin mówi, dlaczego jego znajomi walczą dla Putina. Nie do wiary

Wiaczesław Zarucki mieszka w Polsce od ponad dwóch lat. Dzięki uzyskaniu azylu w naszym kraju może tu przebywać bez obaw i mówić o tym, co dzieje się w Rosji. Całkiem niedawno dowiedział się, że troje jego znajomych poszło walczyć przeciwko Ukrainie. Ich motywacje zaskakują.

Rosjanin mówi, dlaczego jego znajomi walczą dla Putina. Nie do wiary
Rosjanin mówi, dlaczego jego znajomi walczą dla Putina. Nie do wiary (YouTube)

O tym, że jego znajomi zgłosili się na wojnę, Wiaczesław dowiedział się całkowicie przypadkowo. W mediach społecznościowych dostrzegł ich zdjęcia w mundurach. Postanowił spytać, co sprawiło, że zdecydowali się walczyć dla Putina.

Pierwszy znajomy przyznał mu, że miał problemy ze spłatą kredytu. Stracił fundusze podczas gier hazardowych.

Powiedział, że nie popiera działalności Putina, on pojechał tylko po pieniądze. Nie chce żadnej wojny, ale potrzebuje pieniędzy - mówił Wiaczesław.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Cel Putina "wręcz nierealny". Płk Lewandowski nie ma złudzeń

Jego znajomy zgłosił się do służby w Moskwie, gdzie płacą 5 milionów rubli, choć mogą go wepchnąć nawet na pierwszą linię frontu. Wiaczesław spytał go, czy się nie boi, że zginie na wojnie.

Nawet lepiej, bo moja żona może dostać za mnie dodatkowo nawet 3 miliony rubli - odparł mu znajomy.

Drugi kolega Wiaczesława mieszkał w Hiszpanii, ale też stracił pieniądze i wrócił do Rosji. Nie mógł dostać żadnej pracy, więc też poszedł walczyć dla pieniędzy.

On nawet nie służył w wojsku rosyjskim. Jak dostał wezwanie do wojska, kiedy miał 18 lat, to był chory. Zdobył zaświadczenie ze szpitala, że jest chory. I przez siedem lat tak robił. Teraz ma 30 lat i idzie do wojska. A nie jest żadnym patriotą. Dwa dni temu wyjechał, teraz jest w punkcie dystrybucyjnym. Teraz ministerstwo obrony będzie dysponować, gdzie potrzebują żołnierzy - relacjonował Wiaczesław.

Zgłosili się do walki dla Putina. Tylko jeden wierzy w zwycięstwo

Trzeci ze znajomych Wiaczesława był z nim w wojsku rosyjskim. On jako jedyny zdaje się wierzyć w zwycięstwo Rosji i utrzymuje, że robi to, bo wierzy w armię Putina.

Ja wiem, że jesteś po stronie ukraińskiej, ale zwycięstwo będzie nasze. Zwycięstwo jest po stronie Rosji - miał powiedzieć Wiaczesławowi.

Wiaczesław dodał, że gdy był w wojsku dostawał zapytania od przełożonych, czy pojedzie walczyć do Doniecka.

Trzeba było tam pojechać i mówić, że nie chce się być w Ukrainie i z tego powodu zaczynamy wojnę. Ja powiedziałem, że coś mi tu nie gra, nie chcę. Byli ludzie, którzy pojechali za pieniądze - przyznał.
Zobacz także: Rosjanin opowiada o swoich przyjaciołach, którzy poszli na wojnę.

Dodał jednak, że nikt ze znajomych, którzy dziś służą w armii, nie chce powiedzieć wprost, że Kreml oferował pieniądze. Kiedy poruszył ten temat ze znajomym, który był z nim na służbie wojskowej, usłyszał, że mówi tak, bo... "w Polsce zrobiono mu pranie mózgu".

Autor: EWS
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Zmasowane ataki Izraela na Liban. Ponad 47 zabitych
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Ōkunoshima. Tajemnicza wyspa królików z mroczną przeszłością
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić