Wiaczesław Zarucki przebywa w Polsce po wyjeździe z kraju. Jednak w swoich filmach często opowiada, co aktualnie dzieje się w Rosji. Przytacza wypowiedzi jego rodaków na temat naszego kraju. Vloger opowiada też o tym, co zaskoczyło go w Polsce. Jedną z tych rzeczy jest m.in. nasze ciągłe narzekanie. Tym razem jego film jest nieco inny, choć również nie brakuje nawiązań do jego ojczyzny.
"Co może robić Rusek w Polsce" - tymi słowami zaczął swój film Zarucki. Jak zdradził, postanowił wybrać się na się na pobliskie targowisko, by zakupić świeże warzywa i owoce.
Tego dnia postanowił też kupić sobie wózek na zakupy. - Przed tygodniem byłem na bazarze i widziałem, że każdy ma. Gdy masz torby w ręce, to ciężko jest chodzić. Z wózkiem nie czujesz zmęczenia - przekazał Zarucki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosjanin wyszedł z domu o godzinie 8. Już po dotarciu na miejsce, zaskoczył go widok. Targowisko już było oblegane przez licznych kupujących. - O której oni się obudzili - zastanawiał się youtuber.
Rosjanin na polskim bazarze. Ile wydał na zakupy?
Wiaczesław Zarucki na filmie pokazywał swoje zakupy. Do jego wózka trafiły jabłka, ogórki, czereśnie, maliny, ziemniaki, mango, kwas chlebowy, brzoskwinie, czy słodycze.
Po podliczeniu okazało się, że na same zakupy wydało nieco ponad 130 złotych. 60 złotych musiał wydać na wspomniany wózek.
Byłem na bazarach w Rosji i Hong Kongu. Tu jest wszystko inaczej. W Polsce jest bardzo dużo towarów, artykułów spożywczych, których tam nie widziałem. Jestem w szoku, bo tu wszystko jest - stwierdził na koniec Wiaczesław Zarucki.