Wiaczesław Zarucki jest Rosjaninem mieszkającym w Warszawie. Po przyjeździe do naszego kraju założył kanał w serwisie YouTube, gdzie mówi o tym, co dzieje się w jego ojczyźnie. Mówi również o różnicach, które udaje mu się dostrzec po przyjeździe nad Wisłę.
Czytaj więcej: Rosjanin poszedł na polski bazar. "Jestem w szoku"
Tym razem postanowił zorganizować grilla. Z partnerką wybrał się do Parku Młocińskiego w Warszawie. Już od razu zaskoczyło go to, że w tym miejscu jest specjalnie wyznaczone miejsce do grillowania. Nie wierzył również własnym oczom, gdy zobaczył liczne atrakcje przeznaczone dla dzieci, ale również dla dorosłych. Jak przezywał, w Rosji grilluje się w domach, ogródkach bądź... na balkonach.
W Rosji nie ma żadnych stref do odpoczynku. Doświadczyłem tego w Azji. W Polsce jest to na takim samym poziomie. Byłem zdziwiony, że w parku może być tyle atrakcji - mówi w najnowszym filmie Zarucki.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak grillują Rosjanie? Oto różnice
Zarucki był również zaskoczony tym, że w marketach można dostać okrągłe i jednorazowe grille. W Rosji można jedynie spędzać czas przy prostokątnym i murowanym. Jak mówił, "nie ma żadnego wyboru", a jeśli już uda się znaleźć inny, to są bardzo drogie.
W Rosji, na Białorusi i w Ukrainie są jedynie metalowe patyki do grillowania mięsa. Tu możemy po prostu rozpalić ogień i położyć na ruszcie - zdradzał mężczyzna. - Kolejną różnicą są grillowane warzywa. Nie ma tego w rosyjskiej kulturze. Ci, którzy podróżują po świecie i wracają do kraju pokazują, że można inaczej - dodawał Wiaczesław Zarucki.
Youtuber wspomniał także o innej różnicy. Chodzi o mięso marynowane, którego w Rosji nie ma. Był zaskoczony też tym, że w polskich marketach da się kupić gotowe produkty i od razu rozpocząć grilla.
Nigdy w życiu nie widziałem, by w Rosji kupowano jedynie mięso i napoje. Nieodzownym elementem jest też alkohol. W Polsce jest podobnie. Nie byłem jeszcze na bezalkoholowych grillowaniach - śmieje się Zarucki.