Według ekonomisty Andrew Lilico, którego opinię opublikował "The Telegraph", Rosja nie ma szans zwyciężyć w wojnie z NATO lub państwami Unii Europejskiej z przyczyn czysto gospodarczych.
Żeby otworzyć nowy front, Władimir Putin musiałby najpierw zmobilizować blisko 200 tys. żołnierzy i wiosną rozpocząć kolejną, tym razem zdecydowanie udaną, ofensywę w Ukrainie.
W takim scenariuszu w lecie 2024 roku Rosja przeprowadziłaby zmasowane ataki hakerskie w krajach bałtyckich i wywołała niepokoje społeczne, wykorzystując dość liczne mniejszości rosyjskie w tych krajach. Na jesieni ogłosiłaby ćwiczenia wojskowe z Białorusią, a w zimie sprowokowałaby konflikt graniczny i zaatakowała Polskę na odcinku znanym jako przesmyk suwalski. Taki scenariusz jest według ekonomisty możliwy, ale z przyczyn gospodarczych - bardzo mało prawdopodobny.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Władimir Putin zaatakuje Polskę? "Musiałby być szaleńcem"
Rosyjska gospodarka stanowi około 10 procent wielkości Unii Europejskiej. Kraje UE wydają na wojsko około 1,3 procent PKB, a Rosjanie zwiększyli ostatnio swoje wydatki do około 6 procent. Jak podkreśla Lilico, wydatki wojskowe UE będą około dwukrotnie większe niż wydatki Rosji.
Jeśli założymy, że większe wydatki przełożą się na większą efektywność wojsk, to zgodnie z prawem Lanchestera (model używany do porównywania potencjałów sił zbrojnych różnych krajów) aby zrekompensować o połowę mniejsze wydatki, Rosja musiałaby zmobilizować o ponad 40 procent więcej żołnierzy niż kraje Unii Europejskiej.
Rosja musiałaby albo podwoić lub potroić liczbę swoich obecnych zasobów ludzkich lub mniej więcej podwoić lub potroić swoje wydatki wojskowe w stosunku do PKB. Podwojenie wydatków umieściłoby je w przedziale 12–15 procent późnego Związku Radzieckiego – poziomu, który spowodował załamanie gospodarki radzieckiej w latach 80. Potrojenie byłoby jeszcze bardziej paraliżujące – podkreśla ekonomista na łamach "The Telegraph".
"Rosji po prostu brakuje wystarczających zasobów gospodarczych". Jak uważa Lilico, ponowne podwojenie lub potrojenie wydatków wojskowych doprowadziłoby Rosję do bankructwa w ciągu kilku lat. Autor analizy nie wyklucza ataku Federacji Rosyjskiej na mniejszych, biedniejszych sąsiadów, ale jeśli chodzi o kraje Unii Europejskiej - "matematyka jest dla Putina nieubłagana".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.