Władimir Putin ma spore problemy ze swoją armią. W październiku media obiegła informacja o śmierci poborowych na rosyjskim poligonie. Za pomocą reklam Rosjanie robią wszystko, aby zmobilizować mężczyzn do walki za ojczyznę.
Nowa reklama przedstawia mężczyznę, którym musi zapłacić odsetki od swojego długu. Jeśli tego nie zrobi, dwóch innych mężczyzn grozi mu, że złamią mu rękę. Wtedy Rosjanin... pokazał dokument, czyli jego kontrakt z armią. Powołując się na artykuł 377, podkreśla, że już teraz nie musi spłacać długu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na reklamie słyszymy także, iż każdy może znaleźć się w trudnej sytuacji. Mogą pojawić się telefony z banku z ponagleniem zapłaty długu. Rozwiązaniem jest tutaj wspomniany artykuł 377, który mówi o tym, że każdy, kto służy/służył w armii rosyjskiej, ma zapewnione tzw. wakacje kredytowe (odroczenie płatności długu).
Czytaj także: Zignorował zakaz Łukaszenki. Oto kara
Dobrowolna służba wojskowa to szansa na ucieczkę od zadłużenia. To szansa na twoje lepsze życie - podkreślają propagandowo rosyjskie władze.
Internet pełen jest przykładów działania rosyjskiej propagandy. Na początku listopada głośno było o propagandowym filmiku, na którym "Europejki" zrozpaczone poszukiwaniem ciepła (w dosłownym tego słowa znaczeniu) szukały przez internet Rosjan, aby do nich polecieć i się ogrzać w kraju, w którym "niczego nie brakuje".
Ponad 300 dni wojny w Ukrainie
Jak przekazał premier Ukrainy Denys Szmyhal, Rosja zrobi wszystko, by pozostawić Ukraińców bez światła w Boże Narodzenie i Nowy Rok, dlatego prawdopodobnie siły rosyjskie szykują się do kolejnych ataków na nasze obiekty energetyczne.
Co ciekawe, wśród rosyjskich komentatorów panuje konsternacja spowodowana relacją sierżanta Andrieja Morozowa ps. "Murza". Twierdzi, że rosyjskie siły są w takiej rozsypce, że będą musiały oddać Ukrainie kolejne miasta.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.