O planach Władimira Putina prezydent Joe Biden miał powiedzieć w czwartek, podczas telefonicznej rozmowy ze swoim ukraińskim odpowiednikiem Wołodymyrem Zełenskim. W oficjalnych komunikatach podano, że "prezydent Joe Biden potwierdził gotowość Stanów Zjednoczonych — wraz z ich sojusznikami i partnerami — do zdecydowanej reakcji w przypadku inwazji Rosji na Ukrainę".
Czytaj także: Alarm za alarmem. Niepokój na Ukrainie
Biden ostrzegł przed atakiem?
Pojawiają się jednak inne doniesienia. Dziennikarze CNN porozmawiali z wysokim rangą ukraińskim urzędnikiem, który miał przekazać, że atak Rosji na Ukrainę jest niemal pewny i o tym miał powiedzieć Joe Biden Zełenskiemu.
Jak przekazał dziennikarz Alexander Marquardt, amerykański prezydent ostrzegł Ukrainę, że rosyjskie wojsko przygotowuje się do ataku, a wszystko zależy od pogody. Przez łagodną zimę ziemia nie zamarzła, co znacznie utrudnia przemieszczanie ciężkich pojazdów i sprzętu.
Zagrożenie "niejednoznaczne"
Zełenski miał jednak powtórzyć swoje stanowisko, że zagrożenie ze strony Rosji pozostaje "otwarte, ale niejednoznaczne". Ukraiński prezydent miał stwierdzić, że wcale nie jest pewne, czy dojdzie do ataku — opisuje dziennikarz CNN.
Amerykanie dementują
Biden miał przekazać też, że rosyjskie siły przygotowują atak na Kijów i zrobią wszystko by zająć stolicę Ukrainy. Na te słowa dziennikarzy CNN zareagowała Emily Horne, rzeczniczka Rady Bezpieczeństwa Narodowego Stanów Zjednoczonych, która zapewniła, że doniesienia dziennikarzy "nie są zgodne z prawdą".
Prezydent Biden powiedział, że istnieje wyraźna możliwość inwazji Rosjan na Ukrainę w lutym. Wcześniej powiedział to publicznie i ostrzegaliśmy o tym od miesięcy. Doniesienia o czymś więcej lub innym niż to są całkowicie fałszywe — napisała na Twitterze.