W mediach społecznościowych pojawił się fragment programu informacyjnego, który został wyemitowany przez rosyjskie państwowe media propagandowe. Na wideo słyszymy kolejne groźby skierowane wobec Polski.
Rosyjski dziennikarz i propagandysta Dmitrij Kisielow powiedział, że Rosja może z łatwością zaatakować lotnisko w Rzeszowie (woj. podkarpackie), które postrzegane jest jako baza dostaw zachodniej broni na Ukrainę.
Ale najpierw musimy ostrzec i wszystko bardzo jasno wyjaśnić. To jest to, co robimy. Są granice - dodał.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wstrząsający pomysł rosyjskiego polityka
Warto podkreśli, że nie jest to pierwszy raz, kiedy w stronę Polski wysunięto tego typu groźby. Na przykład w styczniu 2023 r. ukraiński dziennikarz Denis Kazanski opublikował w mediach społecznościowych fragment programu, gdzie rosyjscy komentatorzy mówili o sytuacji na Ukrainie i relacjach z państwami wspierającymi Kijów.
W pewnym momencie dyskusji deputowany do rosyjskiej Dumy Konstantin Zatulin zasugerował, że najlepszą karą dla Polski byłoby zaatakowanie Rzeszowa, gdyż tam znajduje się największe centrum logistyczne zachodniej pomocy dla Ukrainy.
W dalszej części swojej wypowiedzi polityk przyznał, że bezpośredni atak rakietowy na Polskę mógłby być niebezpieczny dla samej Moskwy. Jednak wyznał, co mu się marzy.
Oni (Polska - przypis red.) nie uznają, że są z nami w stanie wojny i my nie uznamy tego, co się z nimi stanie. Musimy działać w taki sposób, aby nie mogli nas zdemaskować - mówił deputowany do Dumy.
- Mówisz, że uderzenie rakietami w Rzeszów to za dużo, ale możemy doprowadzić do tego, że coś może eksplodować w Rzeszowie? - dopytywał dziennikarz. - Tak, niech eksploduje - odparł Konstantin Zatulin.