Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Na posiedzenie Rady Bezpieczeństwa ONZ kraje zachodnie w ramach bojkotu wysłały dyplomatów niskiego szczebla.
Rosyjska rzecznik praw dziecka stwierdziła, że dzieci zostały zabrane z Ukrainy ze względu na ich bezpieczeństwo i Moskwa pracuje obecnie z organizacjami międzynarodowymi nad tym, żeby je zwrócić rodzinom.
Gdy tylko Lwowa-Biełowa zaczęła przemawiać, dyplomaci z USA, Wielkiej Brytanii, Albanii i Malty opuścili salę, w której wszyscy zebrani oglądali przemówienie rosyjskiej rzeczniczki praw dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Niedługo potem pojawiło się wspólne oświadczenie 50 państw ONZ na temat nadużywania władzy przez Rosję.
Dziś Federacja Rosyjska będzie dalej nadużywać władzy i uprawnień, jakie posiada jako stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ, aby szerzyć dezinformację na temat masowych porwań i nielegalnych, przymusowych deportacji tysięcy ukraińskich dzieci. Te godne potępienia działania podejmowane są w kontekście inwazji Rosji na pełną skalę i nielegalnej wojny przeciwko Ukrainie, którą całkowicie potępiamy - czytamy w oświadczeniu podpisanym przez 50 państw.
Liczba uprowadzonych dzieci wciąż nie jest znana
Wciąż nie wiadomo, ile dokładnie dzieci zostało uprowadzonych z Ukrainy do Rosji. Lwowa-Biełowa twierdzi, że od 24 lutego 2022 r. Rosja przyjęła 5 mln Ukraińców, z czego 700 tys. dzieci. Wszystkie miały pojawić się w tym kraju z rodzinami lub bliskimi - z wyjątkiem 2 tys. sierot z Donbasu.
Jednak według śledztwa Associated Press w październiku doszło do akcji uprowadzenia ukraińskich sierot na masową skalę. Wówczas miało dojść do deportacji nawet 8 tys. dzieci. Lwowa-Biełowa miała być zaangażowana w cały proceder.
Rosja utrzymuje, że współpracuje z UNICEF, Refugees International oraz Międzynarodowym Czerwonym Krzyżem w sprawie sytuacji dzieci z Ukrainy.