Danił Sidorow, były pomocnik metropolity Jekaterynburga i Wierchoturska, oskarżony o molestowanie dwóch kobiet, udał się na front w Ukrainie. Metropolita Jekaterynburga, Jewgienij, poinformował, że Sidorow jako szeregowy w oddziale desantowo-szturmowym nie będzie przebywał w sztabie, lecz na polu walki, gdzie ma "odpokutować" swoje winy poprzez poświęcenie i służbę.
Czytaj więcej: Cezary Żak ma znanego brata. To legenda polskiej telewizji
Daniił Sidorow oczywiście nigdy już nie będzie mógł pełnić funkcji księdza, ale ta tragicznie zniszczona karta jego życia nie jest ostatnią. Udało mu się przekonująco i szczerze poprosić - i otrzymał przebaczenie od osób, które obraził. Dziś rozpoczął inną służbę – Ojczyźnie i jej obronie - cytuje metropolitę rosyjski niezależny portal "Meduza".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sidorow został oskarżony o napaść na 19-letnią dziewczynę, którą śledził po koncercie. Według relacji ofiary, duchowny próbował ją dotykać, a następnie powalił na ziemię. Masturbował się na jej oczach, szarpał ją za włosy. W związku z tym wszczęto postępowanie karne, jednak sąd nie zdecydował się na jego aresztowanie, nakładając jedynie zakaz wykonywania pewnych czynności.
W sprawie Sidorowa pojawił się także drugi przypadek napaści, zgłoszony przez 38-letnią kobietę. Według śledczych, w lipcu Sidorow zaatakował kobietę, próbując ją dotykać. W dniu rozprawy sądowej eparchia ogłosiła, że Sidorow został pozbawiony prawa do pełnienia funkcji duchownego i usunięty ze wspólnoty.
Rosyjskie media od wielu miesięcy donoszą, że Kreml wysyła na front kryminalistów. W ten sposób mogą uniknąć odsiadywania długoletnich wyroków. Gdy wracają do kraju, często popełniają podobne przestępstwa. Rosyjskie władze podejmują decyzję o wysyłaniu przestępców, by załatać dziury i utrzymać dużą liczbę wojskowych.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.