Państwowe media w Rosji uzyskały monopol na relacjonowanie wydarzeń na Ukrainie, gdyż wraz z początkiem inwazji na nieliczne niezależne źródła funkcjonujące dotąd w Rosji nałożono cenzurę. W związku z tym wszystko, co związane jest z Europą bądź Stanami Zjednoczonymi, jest absolutnie złe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W jednym z programów doszło nawet do tego, że rosyjski propagandysta chwalił się, że używa chińskiego smartfona. Według dziennikarza, jest to zdecydowanie lepszy sprzęt od tego ze Stanów Zjednoczonych.
Potem pod naciskiem koleżanki z pracy musiał przyznać, że to jednak amerykański iPhone, ale chwalił się, że ma rosyjskie grafiki jako wygaszacz ekranu, żeby wszystko wyrównać.
Blisko rok wojny w Ukrainie
Moskwa wciąż nie może się otrząsnąć po tym, gdy Zachód w ubiegłym tygodniu ogłosił, że do Ukrainy trafi kilkaset nowoczesnych czołgów. Jedna z rosyjskich firm, aby przypodobać się Kremlowi, wyznaczyła nawet wysokie nagrody za zniszczenie lub przejęcie Leoparda lub Abramsa. Najwięcej dostaną ci, którzy jako pierwsi unieszkodliwią niemiecki lub amerykański czołg.
Oprócz tego pojawiły się głosy, że następnym krokiem może być przekazanie myśliwców F-16. Dyskusję na ten temat, przynajmniej na razie, przeciął amerykański prezydent Joe Biden, który na pytanie o to, czy USA wyślą samoloty, odpowiedział stanowczo: "nie".
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.