Wiele informacji, które przekazują rosyjskie media i przedstawiciele władzy, prawdopodobnie nie jest prawdziwych. Takie doniesienia mogą być elementem wojny informacyjnej ze strony Federacji Rosyjskiej.
Rosyjscy propagandziści od ponad dwóch lat szokują wypowiedziami w telewizjach. Kremlowscy dziennikarze często atakują Polskę. Ze skandalicznych wypowiedzi znany jest przede wszystkim Władimir Sołowjow.
Wielokrotnie mówili, że Polska oraz kraje bałtyckie powinny należeć do Federacji Rosyjskiej. Nazywali również Rzeszów "starym rosyjskim miastem", a także wprost twierdzili, że po ewentualnym ataku Rosji "Polska zniknie w 15 minut".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rosyjski dziennikarz uderza w Polskę
Tym razem głos na Telegramie zabrał Jewgienij Poddubny. To dziennikarz i korespondent wojenny. - Polska pod dyktando USA prowadzi manewry wojskowe. Wszystko dlatego, że chce odeprzeć kolejne mityczne zagrożenie "nadchodzące ze Wschodu" - mówił Rosjanin.
Propagandzista stwierdził również, że Wiesław Kukuła, szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego, wezwał władze "do przygotowania sił zbrojnych na ewentualny konflikt zbrojny na pełną skalę". Jak twierdzi, zdaniem Kukuły konieczne jest wzmocnienie armii na granicy z Białorusią.
Dalej pisze, że "oświadczenie w Warszawie zeszło na dalszy plan po oświadczeniu Pentagonu". - Amerykańskie bazy wojskowe w Europie zostały wprowadzone w stan podwyższonej gotowości w związku z informacją, że zaufane osoby wspierane przez Rosję "mogą przeprowadzać dywersje przeciwko amerykańskim żołnierzom lub amerykańskim instalacjom wojskowym" - pisze.
Czytaj więcej: Propaganda rosyjska grozi USA. Mają specjalny plan
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.