Sprawdzamy pogodę dla Ciebie...
aktualizacja 

Rosyjski żołnierz odmówił walki na froncie. Spotkało go prawdziwe piekło

Anton Heraszczenko na swoim profilu w serwisie X publikuje wiele materiałów, które pokazują, co dzieje się podczas wojny w Ukrainie. Tym razem doradca szefa ukraińskiego MSW udostępnił nagranie, które przedstawia matkę rosyjskiego żołnierza. Kobieta opowiada o tragedii, jaka spotkała jej syna.

Rosyjski żołnierz odmówił walki na froncie. Spotkało go prawdziwe piekło
Rosyjski żołnierz się postawił. Oto co mu zrobili towarzysze broni (Serwis X, @Gerashchenko_en)

Anton Heraszczenko, doradca ukraińskiego ministerstwa spraw wewnętrznych, w mediach społecznościowych opublikował wideo, na którym matka jednego z rosyjskich ochotników, który pojechał "bronić ojczyzny na Ukrainie", opowiedziała, z czym borykał się jej syn w armii rosyjskiej.

Witam, jestem mamą żołnierza, który uczestniczy w "operacji specjalnej". Mój syn jest wolontariuszem kontraktowym, dobrowolnie podpisał umowę i poszedł służyć, chronić ludzi i ojczyznę. Jest bardzo młody, ma dopiero 20 lat - zaczęła kobieta.

Następnie poinformowała, że jej syn został ranny dwa razy. - Za drugim razem był w miejscowości Awdijiwka. Nie udzielono mu żadnej pomocy. Został wysłany do szpitala, ale przetrzymano go tam tylko pięć dni i odesłano. Miał lekką kontuzję i ranę od odłamka pod okiem - powiedziała.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także: Poranne pasmo Wirtualnej Polski, wydanie 03.04

- Mój syn traci wzrok, ale to tylko połowa problemu - dodała. Bowiem okazuje się, że kiedy 20-latek odmówił pójścia na front - a konkretnie udziału w tzw. "mięsnym szturmie" - został dotkliwie pobity przez swoich dowódców.

Trwa ładowanie wpisu:twitter
Zawieźli go samochodem na pole, pobili i tam zostawili. Zabrali jego rzeczy osobiste, dokumenty, karty. Boi się tam wracać. (...) Powiedział mi: "Mamo, ja nie chce umierać. Tam dzieje się takie bezprawie - wyznała.

W relacji kobiety wynika również, że rosyjscy dowódcy mieli także drwić i znęcać się nad sowimi żołnierzami "tak bardzo, jak tylko mogli". - Robią co chcą. Nie ma nad nimi żadnej kontroli. To jest bardzo daleko, więc nie ma możliwości tam pojechać, żeby to wszystko rozwiązać - podkreśla.

Matka 20-latka wyznała także, że walczy o to, aby jej syn nie musiał ponownie jechać na wojnę. - Tam jest dużo zabitych, dużo rannych, których nie zabierają z pola bitwy, bo w ogóle nie ma ewakuacji - słyszymy na wideo. Być może relacja Rosjanki będzie dobrą przestrogą dla kolejnych ochotników, którzy idą umierać za Władimira Putina.

Autor: NJA
Dziękujemy za Twoją ocenę!

Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

Które z określeń najlepiej opisują artykuł:
KOMENTARZE WYŁĄCZONE
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli i polem do dezinformacji. Dlatego zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja o2.pl
Wybrane dla Ciebie
Ukraiński recydywista w Sopocie. Pokazał policjantom fałszywe prawo jazdy
Trzaskowski: Na spotkania w prekampanii jeżdżę prywatnym samochodem, urlopu nie planuję
Wypadek na roli. Nogę mężczyzny wciągnęła maszyna
PiS ogłosi swojego kandydata na prezydenta. Wiadomo już gdzie
Skrajnie osłabiony senior w Gdańsku. Jej reakcja uratowała życie 71-latka
Estonia. Tysiące niewybuchów na poligonie wojsk NATO
Łatwiejszy dostęp do pomocy psychologicznej dla nastolatków? "Zmiany od dawna oczekiwane"
Wywieźli ponad 600 opon. Smutny widok. "Las to nie wulkanizacja"
Groźny wypadek w Piotrkowie. Samochód wjechał w przystanek
Skandaliczna interwencja w Gdańsku. "Nie jestem zwykłym psem"
"Straszna tragedia". Szkoła żegna 14-letnią Natalię
Banan i kawałek taśmy klejącej. Kontrowersyjne dzieło sprzedane za miliony
Przejdź na
Oferty dla Ciebie
Wystąpił problem z wyświetleniem strony Kliknij tutaj, aby wyświetlić