Problemy z podstawowymi mediami potrafią uprzykrzyć życie. Szczególnie jeśli w grę wchodzą również nieprzyjemne efekty uboczne, chociażby w kwestii kanalizacji. Trudno jednak nie zauważyć pewnej ironii w zdarzeniach, jakie już od dłuższego czasu mają miejsce w rosyjskim Krasnodarze.
Jak informuje lokalny portal "livekuban.ru", problem z wybijającymi na ulice miasta ściekami trwa już od dobrych kilku miesięcy. Największy występuje na skrzyżowaniu ulic Rosyjskiej i Solnej. Czasami ze studzienek wycieka sama woda, a innym razem, jak opisują to dziennikarze i mieszkańcy: "fontanna fekaliów".
Ścieki zalewają chodniki i jezdnie, a to oczywiście utrudnia życie wszystkim osobom wokół. Nie tylko mieszkańcom, ale również klientom i właścicielom pobliskich sklepów spożywczych.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak wynika z informacji krasnodarskiego ratusza, obecne rurociągi są stare i posiadają średnicę zaledwie 215 mm. Obecnie zaś trwa budowa nowej sieci z rurami już o średnicy 300 mm. Póki jednak ona trwa, problem nie może zostać rozwiązany, a to spędza mieszkańcom sen z powiek.
Ich zdaniem problemem jest właśnie przestarzała instalacja, która nie wytrzymała podłączenia do niej wielu nowych budynków. To właśnie dlatego sieć nie wytrzymała takiego natężenia i odmówiła posłuszeństwa.
Fekalia na ul. Rosyjskiej w Krasnodarze. "Być może wszechświat ma jednak poczucie humoru"
Do tej pory problem z Krasnodaru miał charakter lokalny. Teraz jednak wylał się (sic!) poza Rosję i trafił także do globalnych mediów społecznościowych. Duża w tym zasługa Antona Heraszczenki — byłego wiceministra spraw wewnętrznych Ukrainy, który dość mocno udziela się w mediach.
To właśnie on wyciągnął na światło dzienne tę niecodzienną wiadomość z Krasnodaru. I postanowił opisać ją krótką, ale dość kąśliwą ripostą.
- Rosyjskie media donoszą, że ulica Rosyjska w Krasnodarze tonie w g****e. [...] Być może wszechświat ma jednak poczucie humoru - stwierdził w poście na platformie X (wcześniej Twitter).