Jonathan Campos - pilot linii American Airlines, w ostatnich słowach przed wejściem na pokład samolotu, który rozbił się w Waszyngtonie, przyznał, że już nie może doczekać się długo wyczekiwanego rejsu z rodziną.
- Rozmawiałem z nim, gdy wchodził na pokład samolotu. Rozmawialiśmy przez 10 minut. Nie mogę w to uwierzyć. Słychać było, że jest szczęśliwy. Nie mógł już doczekać się rodzinnego rejsu w przyszłym tygodniu na statku wycieczkowym. Jonathan z rodziną miał polecieć na Florydę, aby zacząć podróż. Miało to być wielkie święto - wyznał wujek pilota, John Lane w rozmowie z Daily Mail.
John Lane, ujawnił, że 34-latek od dziecka marzył, by zostać pilotem.
Czytaj także: "Totalna anomalia". Sadownicy boją się o swoje plony
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Katastrofa w Waszyngtonie była najtragiczniejszym wypadkiem lotniczym w USA od prawie 16 lat. W wyniku zderzenia samolotu pasażerskiego linii American Airlines z helikopterem wojskowym zginęło 67 osób. Do tej pory odnaleziono ponad 40 ciał.
Pasażerami samolotu linii American Airlines byli m.in. młodzi łyżwiarze figurowi, ich trenerzy i członkowie rodzin, którzy wracali z mistrzostw Stanów Zjednoczonych w stanie Kansas.
Wśród ofiar katastrofy lotniczej znalazła się m.in. Polka Justyna Magdalena Beyer, która podróżowała wraz z 12 -letnią córką Brielle Magdaleną Beyer, która była obiecującą łyżwiarką figurową z Wirginii oraz Jewgienija Sziszkowa i Wadim Naumow - rosyjscy mistrzowie świata w łyżwiarstwie z 1994 roku, którzy od lat mieszkali w USA.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.