Dom Phillips jest brytyjskim dziennikarzem, pisarzem i zarazem ekspertem od Brazylii. W podróż do Amazonii wybrał się, ponieważ pracuje nad książką poświęconą ochronie przyrody. Jego towarzyszem został właśnie Bruno Pereira, były urzędnik, specjalizujący się w zagadnieniach dotyczących rdzennej ludności tamtego obszaru.
Dom Phillips i Bruno Pereira – zaginięcie. Odpowiedzialna "mafia rybna"?
Według ustaleń portalu The Guardian do zaginięcia obu mężczyzn doszło najprawdopodobniej w niedzielę 5 czerwca. Zgodnie z planem tego dnia mieli przeprawić się łodzią przez region Javari w stanie Amazonas. Co szczególnie niepokojące, przed zniknięciem mieli otrzymywać groźby pozbawienia życia.
Przeczytaj także: Kraków: Zaginęły matka i córka. Brak kontaktu od połowy kwietnia
Znajomi obu mężczyzn są przekonani, że musiało spotkać ich coś złego. Z takiego założenia wychodzi m.in. Eliesio Marubo, prawnik Związku Ludności Rdzennej Doliny Javari i rzazem przyjaciel Pereiry. Marubo podkreślał w rozmowie z mediami, że były urzędnik należy nie tylko do doświadczonych, ale i odpowiedzialnych podrózników.
Przeczytaj także: Mieszkańcy boją się o tym mówić. Co się stało z 17-letnim Fabianem?
Jak podaje Miami Herald, do poszukiwań dziennikarza i byłego urzędnika zmobilizowano przedstawicieli miejscowego wojska, marynarki wojennej, obrony cywilnej i policji stanowej. Nie zabrakło także ochotników, zgłaszających się spośród przedstawicieli rdzennej ludności.
W trakcie poszukiwań doszło do znalezienia, jak enigmatycznie określono, "materii pochodzenia ludzkiego". Próbka zostanie poddana analizie, która pozwoli ustalić, czy należała ona do jednego z zaginionych. Zgodnie z dotychczasowymi ustaleniami śledczych w sprawę mogą być zamieszani członkowie "mafii rybnej".
Przeczytaj także: Przełom w sprawie Madeleine McCann. Są nowe dowody
Miami Herald podaje, że miejscowi biznesmeni płacą za nielegalne łowienie i dostarczanie im ryb. Są one później sprzedawane zarówno w Brazylii, jak i Kolumbii oraz Peru. Jedną z osób, które zostały aresztowane w sprawie, jest właśnie Amarildo da Costa de Oliveira – rybak podejrzewany o udział w tego typu procederze.
Jak zeznali świadkowie, dzień przed zniknięciem Pereiry i Philipsa to właśnie Amarildo da Costa de Oliveira im groził. Rybak miał m.in. celować w podróżników bronią. Sam de Oliveira przekonywał w rozmowie z Associated Press, że policjanci torturowali go w trakcie przesłuchania, aby zmusić do przyznania się do winy.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.