Ministerstwo Sprawiedliwości w Polsce intensywnie pracuje nad wprowadzeniem możliwości pozasądowego rozwiązania małżeństwa. Jak informuje "Rzeczpospolita", zadanie to ma zostać powierzone urzędom stanu cywilnego, mimo że notariusze również deklarują swoją gotowość do przejęcia tej funkcji.
Czytaj także: "Nadzieja umiera ostatnia". Agnieszka i Daniel Dymińscy nadal szukają zaginionego syna
Wzrost liczby rozwodów
Według danych przedstawionych przez "Rzeczpospolitą", liczba pozwów rozwodowych w Polsce systematycznie rośnie. W 2022 r. do sądów okręgowych wpłynęło 78,5 tys. spraw rozwodowych, w 2023 r. liczba ta wzrosła do 81 tys., a w 2024 r. osiągnęła blisko 83 tys.
W sytuacjach, gdy małżonkowie zgadzają się na rozwód, możliwe jest uzyskanie go już na pierwszej rozprawie. Jednak z powodu przeciążenia sądów, czas oczekiwania na termin może wynosić od trzech miesięcy do pół roku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ministerstwo Sprawiedliwości początkowo rozważało dwa modele pozasądowych rozwodów: notarialny oraz administracyjny w urzędzie stanu cywilnego. Ostatecznie zdecydowano się na drugą opcję.
Joanna Bogiel-Jażdżyk z biura prasowego Ministerstwa Sprawiedliwości wyjaśnia, że "analizie zostały poddane różne opcje, zostały przeanalizowane wszystkie za i przeciw w odniesieniu do każdej z możliwości i została wybrana bardziej korzystna forma, przed kierownikiem USC" - donosi "Rzeczpospolita"
Korzyści z nowego rozwiązania
Choć wyłączenie części rozwodów spod kognicji sądów nie rozwiąże problemu przeciążenia wymiaru sprawiedliwości, to z pewnością go odciąży. "Rzeczpospolita" podkreśla, że około 20 tys. rozwodów dotyczy małżeństw bez małoletnich dzieci i bez orzekania o winie, co czyni je idealnymi kandydatami do rozpatrzenia poza sądem.
Ministerstwo Sprawiedliwości zaznacza, że obecne założenia są wstępne i będą podlegały dalszym konsultacjom oraz pracom legislacyjnym. Wprowadzenie pozasądowego rozwodu może znacząco przyspieszyć proces rozwiązywania małżeństw w Polsce, odciążając jednocześnie sądy.