Jak informuje Daily Mail, kłusownik wpadł na stado słoni w trakcie ucieczki przed strażnikami przyrody. Gdy dotarli na miejsce, mężczyzna był już martwy. Miał natrafić na zwierzęta – które to spotkanie zakończyło się jego śmiercią w męczarniach – w południowej części parku narodowego.
Przeczytaj także: Kłusownik wpadł w sidła. Pokazali nagranie
Kłusownik został stratowany przez stado słoni. Co z jego wspólnikami?
Z ustaleń strażników przyrody wynika, że zadeptany na śmierć kłusownik udał się do parku narodowego, aby zapolować na nosorożce. Nie był jedyną osobą, która uczestniczyła w nielegalnym procederze – miał jeszcze co najmniej dwóch wspólników.
Przeczytaj także: Są warte 95 mln zł. Wstrząsający czyn kłusowników na Filipinach
Strażnikom z parku narodowego udało się schwytać jednego z trzech kłusowników. Do pogoni wykorzystali helikopter oraz psy tropiące. Po drodze znaleźli porzuconą torbę, zawierającą prowiant i topór, a także karabin. Ostatni z przestępców nadal pozostaje poszukiwany.
Przeczytaj także: Bezwzględni kłusownicy brutalnie zabili łosia. Odcięli mu głowę
Na temat zdarzenia zabrał głos Gareth Coleman, dyrektor Parku Narodowego Krugera. Pochwalił on strażników przyrody za ich determinację w poszukiwaniu kłusowników oraz wyraził ubolewanie z powodu śmierci jednego z poszukiwanych.
Szkoda, że doszło do niepotrzebnej utraty życia. Tylko dzięki dyscyplinie, pracy zespołowej i wytrwałości będziemy w stanie powstrzymać falę kłusownictwa na nosorożcach w Parku Narodowym Krugera – oświadczył Gareth Coleman (Daily Mail).