Historia 30-letniej Izy z Pszczyny, która zmarła z bezwodziem i wadami płodu poruszyła całą Polskę. To właśnie to szokujące zdarzenie spowodowało, że były prezes TK profesor Andrzej Rzepliński i jego żona prof. Irena Rzeplińska zdecydowali się na przejmujące wyzwanie. Okazało się, że byli w podobnej sytuacji kilkadziesiąt lat temu.
Lekarze musieli sztucznie przerwać ciążę
W 1974 roku sędzina była w ciąży. Najpierw wszystko przebiegało normalnie, ale w 23. tygodniu Rzepliński musiał zawieść żonę do szpitala, ponieważ odeszły jej wody. Lekarze szybko zrozumieli, że zdrowie ciężarnej jest poważnie zagrożone, dlatego musieli sztucznie przerwać ciążę. Kobieta urodziła córeczkę.
Po prostu wypchnęli dziecko. Wtedy nie było USG, więc nie znaliśmy płci. Okazało się, że to dziewczynka. Gdyby wtedy lekarz powiedział "nie", to moja żona by zmarła - wspomina tamte trudne chwile były prezes TK.
Dziecko nie przeżyło
Dziecko od razu trafiło do inkubatora. Miało jednak słabo wykształcony układ oddechowy, przez co doszło do zapalenia płuc i dziewczynka zmarła zaledwie w siódmym dniu życia.
W rozmowie z dziennikarzami natemat.pl małżeństwo wyznało, że dostrzegli, iż ta historia przypomina im szokujące doniesienia z Pszczyny, gdzie zmarła 30-letnia Iza. - Tylko tyle, że u mnie dziecko we mnie nie umarło, nie było sepsy, urodziłam. Lekarze zastosowali odpowiednią procedurę medyczną — powiedziała.
Nie miałam potem żadnych powikłań i urodziłam kolejne dzieci normalnie — przyznała prof. Irena Rzeplińska. Małżeństwo doczekało się później dwójki dzieci: Róży i Mai. Jak dodała Rzeplińska, w przypadku Izabeli z Pszczyny powinny zostać zastosowane procedury, a lekarze powinni zgodnie z nimi działać.
Czytaj także: Dwulatek spadł z 9. piętra. Zdarzył się prawdziwy cud
Szok po śmierci 30-letniej Izabeli z Pszczyny
30-letnia Izabela zmarła w 22. tygodniu ciąży z bezwodziem i wadami płodu w wyniku wstrząsu septycznego. Według relacji rodziny lekarze czekali do obumarcia płodu obarczonego wadami i za późno wdrożyli procedurę ratowania jej życia. Tę relację potwierdziła pacjentka, która przebywała ze zmarłą w tej samej sali.
Rodzina złożyła do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez lekarzy. To pierwszy śmiertelny przypadek po wejściu w życie w styczniu tego roku nowej ustawy antyaborcyjnej.