To śledztwo było przekładane od tygodni. 26-letni "rzeźnik z Polski", jak mówią o nim brytyjskie media miał dopuścić się brutalnego gwałtu i morderstwa na 21-letniej studentce. Libby Squire zaginęła 1 lutego 2019 roku.
Paweł R. miał spotkać roztrzęsioną, zapłakaną studentkę filozofii na ulicy Beverley, skąd ją zgarnął. Potem miał pojechać z nią lokalne boiska, brutalnie zgwałcić i żywą, martwą lub umierającą wyrzucić do rzeki. Oskarżony jednak sugeruje, że pani Squire miała uprawiać z nim seks dobrowolnie.
Położę się tutaj na tym skrawku trawy i będę uprawiać z Tobą seks bez zabezpieczenia tu i teraz - miała powiedzieć 21-latka
Prokuratura z Sheffield jednak nie uwierzyła Polakowi.
Sugerujemy, że jest to nonsensowna propozycja - oznajmił prokurator Richard Wright
Polak jednak nie dawał za wygraną. Według niego ofiara była w hipotermii, drżała w niekontrolowany sposób.
Pan Wright zaznaczył jednak, że studentka była w takim stanie upojenia alkoholowego, że nie została wpuszczona do klubu. Zamiast jednak wrócić do domu, wysiadła na ulicy Beverley, gdzie kilka osób chciało jej pomóc, zanim wsiadła do samochodu oskarżonego, którego akurat przez trzy godziny nie było w domu.
Oskarżony, Polak i ojciec dwójki dzieci przyznał się do popełnienia serii przestępstw na tle seksualnym w ciągu 18 miesięcy przed zaginięciem pani Squire, za które został skazany na 8,5 lat więzienia. Zaprzecza jednak temu, że miał zgwałcić i zamordować kobietę. Sprawę rozstrzygnie sąd.