Krew i mocz Aleksieja Nawalnego zostały oddane do badań laboratoryjnych już w szpitalu w Omsku. Zastępca ordynatora szpitala, który leczył Nawalnego, powiedział lokalnym mediom, że w organizmie pacjenta nie wykryto trucizn.
Nie wierzymy, że Nawalny został otruty - powiedział mediom Anatolij Kaliniczenko.
Przeczytaj także: Żołnierz, który zabił Bin Ladena, wrzucił zdjęcie. Rozpętała się burza
Jak podaje regionalne Ministerstwo Zdrowia w Omsku, w moczu znaleziono jedynie alkohol i kofeinę. Obecnie te same, a także szereg innych badań wykonuje zespół lekarzy w Berlinie. Lekarze z Omska są jednak gotowi przekazać im ich własne wyniki, jeśli tylko ordynator ze szpitala w Charite wyrazi taką chęć - informuje RIA Novosti.
Badani z Berlina rozstrzygną kwestię otrucia
Aleksiej Nawalny, znany bloger i rosyjski opozycjonista, wciąż przebywa w Berlinie. Znalazł się tam dzięki pomocy przyjaciół i wsparciu fundacji "Cinema for Peace".
Aleksieja Nawalnego przetransportowano z Omska do Niemiec w sobotę rano. Jego współpracownicy uważają, że Rosjanin został otruty. Twierdzą, że tę wersję potwierdzali też na początku lekarze ze szpitala w Omsku. Teraz światowe media czekają na wyniki badań z Berlina ze szpitala Charite. Tamtejsi lekarze uprzedzają jednak, że nowe informacje nie pojawią się szybko - informuje agencja Reuters.