Aleksandra T., matka 9-miesięcznej Nadii została oskarżyła o narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, mając obowiązek opieki nad nią.
Oskarżona, wiedząc, że małoletnia Nadia co najmniej dwukrotnie uległa urazowi głowy w okresie od 8 do 9 listopada 2021 r. na skutek upadku z przewijaka na podłogę z wysokości 75,5 cm, zaniechała natychmiastowego udania się do lekarza, w celu zbadania i zdiagnozowania - przedstawił zarzuty prok. Łukasz Wojtukowicz.
Ponadto matka Nadii nie poinformowała o doznanym urazie lekarza pediatry w trakcie wizyty w przychodni 10 listopada 2021 r. Tym samym, doprowadziła do nieumyślnego spowodowania śmierci dziecka.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Partner kobiety, Krzysztof I. nie udzielił dziecku pomocy. W ocenie prokuratury, oskarżony miał świadomość pogarszającego się stanu zdrowia jednej z 9-miesięcznych bliźniaczek, a mimo to nie wezwał karetki pogotowia, nie pojechał z nią do lekarza.
Nie żyje 9-miesięczna Nadia
Aleksandra T. wezwała pogotowie dopiero, gdy jej córeczka była już nieprzytomna. Dziecko trafiło do szpitala w Koszalinie w stanie krytycznym, mając m.in. pęknięcie potylicy czaszki, obustronny krwiak sierpa mózgu oraz krwiak podtwardówkowy w okolicy skroniowej.
Pomimo wysiłków lekarzy, dziewczynka zmarła w szpitalu 29 listopada 2021 r. To właśnie lekarze poinformowali prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez opiekunów dziecka.
We wtorek w sądzie oboje oskarżeni, przyznali się do zarzucanych czynów, nie chcieli składać wyjaśnień, wyrazili chęć dobrowolnego poddania się karze. Warunki przedstawili obrońcy oskarżonych. "Dla mnie to trauma do końca życia" – powiedziała w sądzie 35-letnia Aleksandra T.
Dobrowolnie chcą poddać się karze
Obrońca matki dziecka wniósł o wymierzenie oskarżonej kary roku i 6 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności, zaliczenie okresu zatrzymania i tymczasowego aresztowania na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności oraz o zwolnienie z kosztów sądowych i opłat.
W przypadku oskarżonego Krzysztofa I., wniesiono o wydanie dla niego kary grzywny w wymiarze 150 stawek dziennych po 30 zł każda, zaliczenie na poczet orzeczonej kary okres rzeczywistego pozbawienia wolności, zwolnienie z kosztów i niewymierzanie opłaty.
Przewodnicząca rozprawie sędzia Monika Rutkowska-Żebryk przychyliła się do wniosków oskarżonych o wydanie wyroku skazującego bez przeprowadzenia postępowania dowodowego. Prokurator wniósł o uznanie oskarżonych winnych zarzucanych im czynów i wymierzenie kar w ustalonym wymiarze. Wyrok sąd wyda w piątek.
Czytaj także: Rosjanin poszedł na polski bazar. "Jestem w szoku"