Na Jakubie Żulczyku ciąży zarzut znieważenia prezydenta. Podstawą oskarżenia pisarza jest opublikowany przez niego wpis w mediach społecznościowych, w którym miało paść określenie "debil". Post traktował o wypowiedzi Andrzeja Dudy po ogłoszeniu wyników wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych
Reprezentujący pisarza mecenas Krzysztof Nowiński złożył do sądu wniosek o umorzenie sprawy. Warszawski Sąd Okręgowy w poniedziałek odrzucił wniosek. W uzasadnieniu sędzia wskazał, że obrona powoływała się na możliwość umorzenia postępowania w momencie, gdy czyn nie zawiera znamion czynu zabronionego lub gdy jego szkodliwość społeczna jest znikoma. Według sędziego jednak jest zbyt wcześnie by to ocenić.
Sąd nie umorzył sprawy Żulczyka. Pisarz komentuje
Jakub Żulczyk postanowił przerwać milczenie i wypowiedzieć się na Facebooku na temat decyzji sądu. - Z racji, że przez cały dzień różne media proszą mnie o komentarz, oto i on: szanuję decyzję sądu i spokojnie czekam na wyznaczenie daty rozprawy - napisał pisarz.
Jest to ostatni raz, kiedy poruszam ten temat do momentu, gdy ponownie stanę przed sądem. Dziękuję wszystkim sympatykom za dotychczasowe wsparcie, chociaż przyznam szczerze, niekoniecznie trzeba mnie oznaczać i przywoływać za każdym razem, gdy prezydent Duda wypowie się publicznie - przyznam szczerze, że jest to już trochę męczące, i ani mnie to krzepi, ani rozbawia, ani nic nie wnosi - dodał Żulczyk na Facebooku.
Pierwsza rozprawa prawdopodobnie odbędzie się przełomie października i listopada. Na razie nie jest znany jej dokładny termin. PiS po wpisie Żulczyka zamierza utrzymać w mocy przepis Kodeksu Karnego, zakładający karę więzienia dla osoby znieważającej głowę państwa.
Zgodnie z obowiązującym art. 135 par. 2 Kodeksu Karnego za znieważenie prezydenta może grozić do 3 lat pozbawienia wolności.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.