Norweski sąd zdecydował w środę, że Anders Breivik, sprawca najtragiczniejszego zamachu terrorystycznego w historii kraju, nie zostanie przedterminowo zwolniony z więzienia. Jeszcze przed decyzją norweskiego sądu wiele mówiło się w kontekście potencjalnego zwolnienia.
Jak poinformowała Polska Agencja Prasowa, wniosek Breivika o warunkowe zwolnienie po 10 latach odbywania kary został odrzucony. Biegli sądowi ocenili, że nadal stanowi on poważne zagrożenie dla społeczeństwa. Potwierdzać to zdawało się ostatnie wystąpienie Breivika, gdzie wystąpił on ze znakiem "Z" wspierającym Władimira Putina
Breivik odbywa karę 21 lat pozbawienia wolności z możliwością przedłużenia o kolejne pięć lat, co jest najwyższym wymiarem kary przewidzianym w norweskim systemie prawnym. Ten zakłada bowiem resocjalizację po odbyciu kary.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprawa Breivika wstrząsnęła światem
22 lipca 2011 roku przeprowadził zamach bombowy w dzielnicy rządowej w Oslo, w wyniku którego zginęło osiem osób. Jednak na czarnych kartach historii zapisała się przede wszystkim zbrodnia na wyspę Utoya, gdzie podczas obozu młodzieżówki Partii Pracy zastrzelił 77 osób, głównie młodych ludzi.
W sumie ponad 300 osób zostało rannych w tych tragicznych wydarzeniach, które wstrząsnęły Norwegią i całym światem. Od tego momentu sprawa Breivika wraca w mediach systematycznie. W sporej mierze dotyczy on rosnących oczekiwać mordercy wobec warunków, w jakich odbywa odsiadkę.
Czytaj także: Tragedia w Krakowie. Nie żyje studentka, jej zabójca popełnił samobójstwo na komisariacie