Jak informuje "Tygodnik Podhalański", dwaj rowerzyści wybrali się na wycieczkę po polach w okolicy Jesionkówki w Poroninie. To okolice popularne wśród cyklistów i spacerowiczów, w tym rodziców z dziećmi. Okazało się, że bezpieczna dotychczas okolica nie jest już tak spokojna.
Czytaj także: Poszli pod areszt. "Przywitaliśmy pięknie Buddę"
Właściciele działek i pól, które leżą na tym terenie postanowili "zabezpieczyć się" przed niechcianymi gośćmi. Zrobili to jednak w bardzo dyskusyjny sposób. Zamiast zagrodzić lub oznaczyć swój teren, wkopali w ziemię ruszt z ostrymi, stalowymi prętami. To zagrożenie dla życia i zdrowia przypadkowych osób.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolega o mały włos nie zginął. Wpadliśmy na ruszt stalowy zakopany w ziemi. Wystawały tylko szpile. ta konstrukcja została ewidentnie przygotowane, żeby ludzie nie jeździli quadami, motorami i rowerami. Osobiście jestem przerażony, tamtędy jeździ tyle dzieci na rowerach, nawet moi synowie - mówi "Tygodnikowi Podhalańskiemu" jeden z rowerzystów, który zauważył pułapkę.
Makabryczny pomysł na ochronę działki
Mężczyzna dodaje, że "są inne, mniej drastyczne sposoby na ochronę działek przed rozjeżdżaniem".
Ludzie, którzy są właścicielami tych działek nie zdają sobie sprawy, że mogą kogoś zabić - zauważa czytelnik "Tygodnika Podhalańskiego".
Na opublikowanych zdjęciach widać, że ruszt rzeczywiście mógłby być zagrożeniem dla poruszających się w okolicy osób. Wystarczyłaby chwila nieuwagi spacerowicza czy rowerzysty, a upadek mógłby skończyć się tragicznym nadzianiem na pręt. Dodajmy, że w takiej sytuacji właściciel działki mógłby odpowiadać za swój czyn karnie.