Lot odbył się zgodnie z planem, a maszyna wylądowała bezpiecznie na lotnisku w stolicy Azorów. Jednak, gdy rozpoczął się wyładunek, okazało się, że pojawiły się niemałe problemy.
Po przylocie do portu lotniczego im. Jana Pawła II w Ponta Delgada obsługa samolotu dowiedziała się, że nie może od razu rozpocząć podróży powrotnej.
Okazało się, że w luku bagażowym zniszczeniu uległy skrzynki z chomikami, a gryzonie rozpierzchły się. Poszukiwanie zwierząt trwało aż pięć dni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wielka inwazja chomików na pokładzie portugalskiego samolotu
Jak informują władze przewoźnika, na pokładzie Airbusa A321neo przewożono w sumie 132 chomiki. Ich obecność w samolocie mogła stanowić zagrożenie dla bezpieczeństwa lotu powrotnego, szczególnie ze względu na możliwość uszkodzenia kabli elektrycznych.
W rezultacie maszyna nie zabrała pasażerów w rejs powrotny do Lizbony, gdyż istniało ryzyko, że nie wszystkie chomiki zostały odnalezione.
Według danych przedstawionych przez spółkę TAP, oprócz chomików na pokładzie znajdowały się także fretki domowe oraz ptaki, zamówione przez lokalny sklep zoologiczny w Ponta Delgada.
W poniedziałek 18 listopada ostatecznie udało się złapać wszystkie gryzonie, a samolot lotem specjalnym bez pasażerów, w niedzielę po południu wrócił do Lizbony. Wylądował bez żadnych utrudnień.
TAP to największa linia lotnicza przewozów pasażerskich w Portugalii.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.