Jak informuje "Gazeta Krakowska", na posesji Stanisława Karpa, zakopiańskiego radnego, znajduje się drewniany domek, wynajmowany turystom. Na miejscu można urządzić grilla, jest ogród i piękny widok na góry. Wydaje się więc, że to wymarzone miejsce na wypoczynek.
W sierpniu, zamiast turystów, na posesji zjawili się inspektorzy nadzoru budowlanego, którzy stwierdzili, że budowa domku była samowolą budowlaną. Jest to o tyle zaskakujące, że radny Karp jest także... przewodniczącym komisji urbanistyki Rady Miasta Zakopanego.
Czytaj także: Najpierw awantura w pensjonacie, potem jazda po pijaku. Małżeństwo zaszalało w Zakopanem
Mam domek letniskowy, który zacząłem budować w roku 2015. Grunt kupiłem w maju i jesienią urządziłem tam grilla. Moim błędem jest, że w przypływie fantazji ten grill, etapowo przez kilka lat rozrósł się do gabarytów domku letniskowego mającego ok. 76 m kw. powierzchni. Przyznaję się do tego - tłumaczy rozmówca "Gazety Krakowskiej".
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Domek jest podłączony do prądu. Jest pozwolenie na użytkowanie. Wszystko jest legalne. Tylko sam domek, to mój błąd, bo mogłem go zgłosić - dodaje Stanisław Karp.
Radny z samowolą budowlaną. Ktoś na niego doniósł
Zakopiański radny przyznaje się do zaniechania i zapowiada, że przyjmie każdą karę. - To jest moja wina, mój błąd. Mamy stan zastany i na to nic nie poradzę. Poddam się wszelkim wytycznym państwowych instytucji i urzędów - mówi "GK" Stanisław Karp.
Czytaj także: Tragedia pod estakadą w Zakopanem. Nie żyje 30-latek
Okazuje się, że kontrola nadzoru budowlanego to efekt donosu, w którym zarzucono radnemu szereg samowoli budowlanych. Informacja potwierdziła się tylko w przypadku letniskowego domku.
Radny uważa, że doniósł na niego inwestor, który zamierza wybudować w okolicy dwa duże budynki.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.