O niecodziennej awanturze donosi "Super Express". Pod blokiem przy ul. Siewierskiej na warszawskiej Ochocie mężczyzna wraz z dwiema kobietami urządził sobie imprezę. Podczas zabawy nie brakowało alkoholu, krzyków oraz głośnej muzyki. Dźwięki przeszkadzały 24-letniemu Piotrowi, który wyszedł na balkon i kazał imprezowiczom się uciszyć.
Nie mogłem już słuchać tego disco polo. Stanowczo kazałem im ściszyć, bo tego dnia mieliśmy z dziewczyną bardzo dużo nauki - powiedział "Super Expressowi" Piotr.
Uwagi ze strony 24-latka nie spodobały się sąsiadom. Kilkanaście minut później mężczyzna wraz z jedną z kobiet stanęli pod drzwiami jego mieszkania uzbrojeni w nóż i tłuczek do mięsa. Para chciała wejść do środka, jednak Piotr zdołał zamknąć drzwi. Mieszkająca z nim dziewczyna, widząc agresywne zachowanie napastników, zadzwoniła po policję.
Słyszałem, że ktoś chodzi obok mieszkania, więc wyjrzałem przez drzwi. To była dwójka, którą wcześniej widziałem pod blokiem. Próbowali wejść do mieszkania, ale zamknąłem im drzwi. Moja dziewczyna zadzwoniła w tym czasie na policję - relacjonuje 24-latek "Super Expressowi".
Imprezowicze znaleźli sposób na wyciągnięcie Piotra z mieszkania. W pewnym momencie para wykrzyknęła, że zabiera z klatki rowery należące do 24-latka i jego dziewczyny. Ten w obawie przed utratą jednośladów wyszedł zabierając ze sobą klucz francuski do ewentualnej obrony. Zobaczył wtedy, że para ładuje jego rowery do windy. Mężczyzna został przez nich niezwłocznie zaatakowany. Niestety w jego bark wbito mu nóż.
Rzucili się na mnie i próbowali mnie zranić - wspomina poszkodowany.
Czytaj także: Potrójne morderstwo w kościele. Papież jest w szoku
Trenował MMA
Awanturnicy nie wiedzieli z kim mają do czynienia. Piotr przyznał w rozmowie z "Super Expressem", że przez 5 lat trenował MMA. Umiejętności przydały się w walce z sąsiadami. 24-latkowi udało się wyprowadzić kilka cennych ciosów, w wyniku których kobieta straciła przytomność, a ranny 28-latek uciekł, zostawiając rowery.
Po przyjeździe policji zarówno 43-latka, jak i 28-latek zostali zatrzymani. Awanturnicy wraz z zaatakowanym zostali przetransportowani do szpitala. Agresywny duet przebywa tam do dziś, a Piotr po opatrzeniu otrzymał zgodę na powrót do domu. Funkcjonariusze prowadzą postępowanie przeciwko parze w kierunku uszkodzenia ciała, naruszenia miru domowego oraz usiłowania kradzieży dwóch rowerów.
Dwie osoby zostały zatrzymane. To 28-letni mężczyzna i 43-letnia kobieta. Po środowym incydencie przebywają oni w dalszym ciągu w szpitalu. Poszkodowany 24-latek został opatrzony i zezwolono na jego powrót do domu - przekazał "Super Expressowi" Karol Cebula z policji na Ochocie.
Czytaj także: Fatalna pomyłka lekarzy. Pacjent stracił zdrowe oko