Niecodzienna sytuacja najprawdopodobniej miała miejsce 6 maja. Pewien mężczyzna postanowił na nowo zdefiniować termin "pasażer na gapę". Młodzieniec przemieszczał się po ulicach Bielska-Białej kucając na tylnym zderzaku miejskiego autobusu. Zapewne nie spodziewał się, że zyska ogólnopolską sławę.
Podróż mężczyzny została nagrana. Wideo zarejestrowały osoby, które jechały w samochodzie za autobusem. Następnie na Facebooku opublikowały je Bielskie Drogi. Na filmiku widać mężczyznę, który stał na tylnym zderzaku pojazdu, jednocześnie trzymając się klapy silnika.
Wygląda zabawnie, ale sytuacja mogła zakończyć się tragicznie. Zapewne kierowca autobusu nie wiedział o obecności pasażera, dlatego poruszał się po jezdni z dopuszczalną prędkością. Bohater mógł spaść wprost pod koła samochodu, co mogłoby skończyć się nawet kalectwem lub śmiercią.
Nie wiadomo, jak długo mężczyzna podróżował autobusem na zderzaku. Można wnioskować, że po przejechaniu pewnego dystansu dotarł do celu. Na nagraniu widać, że wraz z innymi osobami "wysiadł" na jednym z przystanków.
Czytaj także: Nagranie obiegło świat. Student uciekł do Polski
Czy pasażer poniesie konsekwencje?
Wygimnastykowany pasażer może ponieść konsekwencje swojej jazdy na zderzaku. Sprawę skomentował Miejski Zakład Komunikacyjny w Bielsku-Białej. Zapowiedziano, że zostaną zabezpieczone nagrania z monitoringu. Nie wykluczono również wyciągnięcia wobec niego konsekwencji prawnych.
W związku z ujawnionym zdarzeniem informujemy, ze podczas jazdy tylna kamera nie jest domyślą u kierowcy, stąd na tym etapie wykluczamy, by ta sytuacja mogła mieć miejsce za wiedzą kierowcy. Zabezpieczymy monitoring i zbadamy sprawę, nie wykluczając wyciągnięcia konsekwencji prawnych wobec osoby ujawnionej na nagraniu - skomentowało MZK na Facebooku.
Czytaj także: Nie publikuj zaświadczenia o szczepieniu przeciw COVID-19 w internecie. Eksperci ostrzegają
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.