Diego Fenicchia przejeżdżał przez główne ulice Rzymu w nocy z 31 grudnia na 1 stycznia. Nie wierzył własnym oczom, bo leżały na nich tysiące... zdechłych ptaków.
Zwierzęta pozdychały prawdopodobnie z powodu wybuchów fajerwerek, które je przestraszyły. Tym razem na śmierć.
To po prostu zepsucie ludzi. Petardy, setki martwych ptaków. Smutne i zadziwiające - mówił mężczyzna mediom, cyt. przez Reuters.
International Animal Protection Organization, czyli organizacja zajmująca się ochroną praw zwierząt, twierdzi, że z całą pewnością za zgon tysięcy ptaków odpowiedzialni są mieszkańcy Rzymu, którzy tego dnia puszczali fajerwerki. Co warto nadmienić - nielegalnie, bo burmistrz Rzymu Virginia Raggi zakazał tego typu pokazów. Pomimo tego jednak nad Rzymem pojawiło się tysiące kolorowych świateł.