W październiku przy ul. Karwowskiego w Poznaniu 71-letni Zbysław C. z nieznanych przyczyn zaatakował 5-letniego Maurycego, który wraz z przedszkolną grupą szedł na wycieczkę na pocztę. Chłopiec został dźgnięty nożem w klatkę piersiową. Mimo starań lekarzy, zmarł po przewiezieniu do szpitala.
Sprawcę obezwładnili na miejscu świadkowie zdarzenia, a jednym z nich był Grzegorz Konopczyński, czyli brygadzista firmy Remondis, która zajmuje się odpadami.
W środę spotkał się z nim prezydent Poznania Jacek Jaśkowiak, aby podziękować mu za obywatelską i odważną postawę. Gdyby nie on, mogłoby dojść do jeszcze większej tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Miałem dziś przyjemność osobiście poznać pana Grzegorza Konopczyńskiego, który pomógł w ujęciu zabójcy 5-letniego Maurycego. W imieniu mieszkańców Poznania podziękowałem mu oraz kolegom z jego brygady za odwagę i godną najwyższego uznania postawę obywatelską - to ważne, by widząc krzywdę innych, nie pozostawać obojętnym. Spotkanie było też okazją do rozmowy o problemach, jakie często napotykają w swojej pracy - napisał prezydent.
Co dalej z 71-letnim zabójcą?
Sąd zastosował wobec Zbysława C. trzymiesięczny areszt, na wniosek prokuratury, która bada okoliczności tego tragicznego zdarzenia. Zbysław C. wcześniej leczył się neurologicznie, a jego zachowanie już wcześniej budziło obawy wśród mieszkańców dzielnicy.
Jak mówili świadkowie, przed tragedią wszedł z nożem do sklepu i domagał się alkoholu. Podobno od rana chodził po ulicy krzycząc: "Ja was wszystkich pozabijam". Zdzisław C. nie przyznał się do winy, odmówił także składania wyjaśnień.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.