To naprawdę smutny i szokujący widok. W Wiśle, pod samym Wawelem, pływają śmieci. Znaleźć można m.in. ogromne ilości papieru toaletowego, podpaski, chusteczki i inne spuszczone w toalecie nieczystości. Spacerowicze, którzy w weekend wybrali się na przechadzkę na Wisłą, musieli wdychać smród fekaliów.
Według aktywisty Pawła Chodkiewicza, ścieki wypływają z dwóch kolektorów przy Bulwarze Czerwieńskim, a więc u stóp Zamku Królewskiego. Zrzut z kanalizacji dopłynął do rzeki po intensywnych opadach deszczu.
Ścieki stwarzają zagrożenie sanitarno epidemiologiczne dla turystów i mieszkańców. Zatruwają Wisłę, zaśmiecają koryto olbrzymią ilością papieru toaletowego, mokrych chusteczek, podpasek i innymi śmieciami spuszczonymi w toalecie. Ściek zanieczyszcza wodę przeróżną chemią, jak żrące przetykacze do zlewu i toalet, środki zawierające chlor, detergenty.... Skala zatruwania rzek jest bardzo duża, na każdej rzece znajduje się masa kolektorów i rur, którymi ścieki płyną cały czas lub zrzucane są po deszczu — poinformował Paweł Chodkiewicz.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ścieki pod Wawelem: ''Nie stwierdzono zakażenia''
Sprawę zgłoszono m.in. WIOŚ, Wodom Polskim, Sanepidowi i Centrum Zarządzania Kryzysowego Miasta Krakowa.
Przedstawicielka Urzędu Miasta Krakowa, w oświadczeniu przesłanym TVN24 stwierdziła, że strażacy dokonali analizy fizyko-chemicznej pobranych z rzeki próbek wody i nie stwierdzono skażenia.
Z kolei pracownicy krakowskich wodociągów zapewniają, że zrzuty ścieków były przeprowadzone legalnie i pozwoliły zapobiec podtopieniom domówi i ulic.
Woda w kranach nie bierze się znikąd. Dla Krakowa pobierana jest z ujęć na Rabie, Dłubni, Sance i Rudawie. Każda z tych rzek boryka się z emisją ścieków. Problem dotyczy każdego z nas. W ściekach znajdują się również bardzo szkodliwe leki, hormony, narkotyki, które mają bardzo negatywny wpływ na środowisko jak i ludzi — przypomina aktywista Paweł Chodkiewicz na Facebooku.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.