W środę nad ranem z Nowego Tomyśla napłynęła smutna informacja. W tamtejszym szpitalu lekarzom nie udało się bowiem uratować trzyletniej dziewczynki, która podobnie jak jej matka i siostra trafiła tam z objawami zatrucia. Mimo poważnego stanu dziecka wszystko odbyło się w cieniu skandalu, bowiem dyspozytor miał odmówić wysłania do trzylatki karetki.
Sprawą natychmiast zajął się specjalny zespół powołany przez wojewodę wielkopolskiego. Jak wskazała w rozmowie z TVP minister zdrowia Izabela Leszczyna, w piątek do ministerstwa dotrze także wykaz rozmowy dyspozytora ze zgłaszającym oraz nagrania z kamer monitoringu, które mają pomóc w ustaleniu przebiegu zdarzeń.
Będziemy wyciągać konsekwencje. W piątek będziemy znali przebieg rozmów. Pojawi się dokumentacja, którą przekażemy prokuraturze — mówiła na antenie TVP Info minister zdrowia Izabela Leszczyna.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sekcja zwłok trzylatki z Nowego Tomyśla
W piątek 8 listopada jak podaje Radio Zet, miała mieć miejsce również sekcja zwłok trzylatki. Nie miała ona wykazać, co było powodem śmierci dziecka, jednak wiele wskazuje na środki przeciw gryzoniom, które rozłożono w pobliżu remontowanego domu rodzinnego zmarłej.
Kilka godzin przed zatruciem wokół remontowanego domu rodziny rozprowadzono środek o działaniu gazowym przeciw myszom. Silnie trujący fosforowodór był użyty na zewnątrz budynku. Śledczy zabezpieczyli opakowanie preparatu, który jest ogólnodostępny, ale zawiera adnotacje o przeznaczeniu do stosowania profesjonalnego. Rodzina miała samodzielnie rozkładać pastylki. Pytanie, czy robiła to zgodnie z instrukcją — informuje Radio Zet, powołując się na rzecznika wielkopolskiej policji Andrzeja Borowiaka.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.