Mike Pompeo wygłosił przemówienie w Bibliotece i Muzeum Prezydenta Richarda Nixona. Tłumaczył, że Donald Trump założył sobie cel, aby w trakcie prezydentury wyjaśnić różne aspekty relacji z Chinami. Zależało mu przede wszystkim na zniwelowaniu nierówności, jaka panowały we wzajemnych stosunkach obu państw.
Konflikt Chiny-USA. Mike Pompeo o relacjach między państwami
Sekretarz stanu wyjaśnił, że na początku rząd USA optymistycznie podchodził do naprawiania relacji z Chinami. Z czasem jednak okazało się, że tamtejsze władze nie dopełniają umów, a do tego przyczyniły się do rozprzestrzenienia pandemii COVID-19.
Przeczytaj także: BBC pokazało wideo z Chin. Wcześniej świat znał jedynie plotki
Mike Pompeo oskarżył Chiny o nadużycia handlowe. Jak dowodził, wskutek tych działań Amerykanie tracą miejsca pracy. Najbardziej pokrzywdzona ma być gospodarka południowej części stanu Kalifornia. Sekretarz wskazał również na zagrożenie, które stanowi dla reszty świata chińska armia.
Widzimy oszałamiające statystyki dotyczące nadużyć handlowych w Chinach, które kosztują Amerykanów miejsca pracy i uderzają w gospodarkę całego kraju, w tym południowej Kalifornii. A my obserwujemy, jak chińska armia staje się coraz silniejsza, a nawet bardzo groźna – cytuje Mike'a Pompeo "Israel National News".
Przeczytaj także: Trzecia fala koronawirusa w Chinach. Władze ostrzegają
Sekretarz oskarżył również władze Chin o niewdzięczność wobec USA. Zarzucił Chińczykom, że chętnie korzystali z ulg gospodarczych przyznanych im przez amerykański rząd, by później ingerować w sprawy wewnętrzne kraju.
Otworzyliśmy ramiona dla obywateli Chin tylko po to, aby zobaczyć, jak Komunistyczna Partia Chin wykorzystuje nasze wolne i otwarte społeczeństwo. Chiny wysyłały propagandystów na nasze konferencje prasowe, do naszych ośrodków badawczych, naszych liceów, uczeni – ostrzegł Mike Pompeo ("Israel National News").