Aliia Roza cieszy się nowym życiem w swojej luksusowej rezydencji w Kaliforni. Obecnie zajmuje się prowadzeniem biznesu modowego. Nie zawsze jednak tak było. Jako córka wysokiego rangą generała wojskowego, kiedyś była rosyjskim szpiegiem, którego wynajmowano do uwodzenia wysoko postawionych mężczyzn. Następnie wyjawiała najskrytsze tajemnice bogaczy.
W moim ośrodku edukacyjnym uczyli nas, jak uwodzić mężczyzn, jak nimi manipulować psychologicznie, jak skłonić ich do mówienia, abyśmy mogli przekazać informacje policji - mówiła Aliia Roza w rozmowie "Daily Star".
Była szpieg wie sporo o Putinie
Jak przyznaje Roza, była szkolona w tym samym programie wojskowym co Władimir Putin.
Czytaj też: Doda już tak nie wygląda. Fani: "Jak Rihanna!"
Nauczyliśmy się tam zachować spokój i zimną krew w bardzo stresujących sytuacjach - wyjawiła "Daily Star".
Od ponad dwóch tygodni w Ukrainie prowadzona jest rosyjska inwazja. Kobieta ma przyjaciół i rodzinę zarówno w kraju ogarniętym wojną, jak i w Rosji. Przyznaje, że "bardzo się martwi".
"On zawsze wygrywa"
Zmartwienia Rozy nie biorą się znikąd. Wszystko za sprawą znajomości poczynań rosyjskiego prezydenta. To, co powiedziała w wywiadzie, mrozi krew w żyłach.
Pan Putin zawsze wygrywa. Nie może przegrać tej wojny i wycofać się, ponieważ zaszkodzi to jego reputacji. Będzie wojował do skutku - przyznała.
Dodała, że jej zdaniem Putin nie spodziewał się tak silnego oporu ze strony ukraińskiej. "Myślał, że pójdzie mu tak gładko jak w Kazachstanie w 2021 roku" - twierdzi była szpieg.
Kobieta znana była z tego, że zakochała się w swoim pierwszym celu w 2004 roku, gdy miała zaledwie 19 lat. Gdy gang niejakiego Vladimira odkrył, kim naprawdę jest, wywieziono ją do lasu i pobito. Mężczyzna jednak wstawił się za nią, co przypłacił życiem. Przed śmiercią dał jej jednak niezbędne moskiewskie kontakty.
Mówi się, że jej historia była inspiracją do filmu "Czerwony wróbel". Jak sama przyznała "nie wie, skąd oni to wszystko wiedzą".