Senat odrzucił ustawę ws. głosowania korespondencyjnego. Internet w kilka godzin zapełnił się postami i memami w tej sprawie. Większość cieszy się z wyników głosowania i kpi z pośpiechu rządu w sprawie wyborów prezydenckich.
Czytaj także: Będzie nowy system do głosowania dla posłów. Sejm zdecydował się na droższy o 2 miliony
We wtorek senatorowie zebrali się aby zająć się głosowaniem dotyczącym nowych przepisów. Te zakładają przeprowadzenie wyborów prezydenckich za pomocą kart wysłanych pocztą. Ponadto marszałek Sejmu miałby prawo przesunąć termin wyborów, jednak nadal w granicach określonych przez konstytucję, czyli w tym przypadku 23 maja.
Głosowanie odbyło się około godz. 21.30. Wzięło w nim udział 86 senatorów z czego 50 z nich było za, 35 przeciw. Jeden senator wstrzymał się od głosu. W głosowaniu nie wzięło udziału 13 senatorów Zjednoczonej Prawicy. Byli to m.in. Wojciech Skurkiewicz i Grzgorz Bierecki. Głosu nie oddała również Lidia Staroń.
Zobacz także: Wybory prezydenckie 2020. "Gdyby Senat nie przetrzymywał tej ustawy, nie byłoby żadnego problemu"
Ustawa odrzucona przez Senat trafi ponownie do Sejmu. Teraz aby odrzucić stanowisko Senatu, wymagana jest bezwzględna większość głosów. Liczba głosów "za" musi być większa niż suma głosów "przeciw" i wstrzymujących się.
Obrady były gorące. Pojawiła się możliwość, że Senat w ogóle nie zabierze głosu w tej sprawie. Bowiem jeżeli Senat nie przystąpi do obrad i głosowania po 30 dniach, ustawa może trafić prosto na biurko prezydenta.
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl.
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.