Mężczyzna kupił wykrywacza metali Minelab Equinox 800. Wydając na urządzenie 1200 dolarów, zrobił interes życia. Poszukiwał złota w tzw. "Złotym Trójkącie" w australijskim stanie Victoria, który rozciąga się od Ballarat przez Bendigo do St Arnuad. Swego czas, jeszcze w XIX wieku, był to bardzo popularny teren wśród poszukiwaczy złota.
W pewnym momencie skaner zaczął pikać, a jego właściciel zabrał się do kopania. I tym sposobem wykopał bryłę o wadze 4,6 kg. Natychmiast zabrał go do Lucky Strike Gold w miejscowości Geelong, aby dokonać wyceny.
Pracujący na miejscu handlarz złotem, Darren Kamp, ocenił że wydobyty kamień w ponad połowie składa się ze złota - jest w nim 2,6 kg naturalnego kruszcu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Znalazca, który pragnie pozostać anonimowy, spytał Kampa, czy jego znalezisko może być warte 10 tys. dolarów australijskich (29 tys. zł - przyp red.).
Spróbuj 100 tys. dolarów - odparł mu Kamp.
Och, wow, to żona będzie z tego zadowolona - odparł mężczyzna.
Znalazca wyjawił też Kampowi, że przyniósł ze sobą tylko połowę znaleziska, bo resztę kamienia zostawił w domu. Handlarz złotem przyznał, że "takie znaleziska zdarzają się raz w życiu".
Złoto zyskuje na wartości
Ceny złota w Australii osiągnęły 23 marca rekordowy poziom i dlatego jest to idealny moment na znalezienie tego metalu i sprzedaż. Nawet malutki kawałek złota może osiągnąć cenę 1000 dolarów (3 tys. zł, przyp. red.), ponieważ inflacja wciąż podnosi wartość złota.
Kamp przyznał, że ogromne znalezisko jest dowodem na to, że w Victorii wciąż można znaleźć złoto i dlatego warto być wytrwałym. To rada zwłaszcza dla początkujących poszukiwaczy.
Wystarczy trochę szczęścia i wytrwałości. To jak na loterii: nie masz możliwości wygrać, jeśli nawet nie wykupiłeś kuponu - przyznał Kamp.
Czytaj także: Odkrycie w domu oligarchy. Złoto Scytów odnalezione?
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.