Operacja trwała niemal półtora roku
W marcu ubiegłego roku wystartowała specjalna operacja hiszpańskiej Gwardii Cywilnej pod kryptonimem "Adriatycka". Jej działanie było możliwe dzięki wymianie informacji z policją chorwacką i współpracy z Europolem. W centrum zainteresowań operacji był statek pływający pod polską banderą, który miał swoją tymczasową bazę na Wyspach Kanaryjskich. Jak donosi hiszpański portal Torrevieja News Today, łódź nazywała się Rossio.
Czytaj także: Chciała złowić rybę. Złowiła ponad 30 kilogramów kokainy
Jacht miał zajmować się przemycaniem dużych ilości kokainy z Ameryki Południowej do przemytników na Wyspach Kanaryjskich, a dokładnie na Gran Canarii. Docelowo narkotyki miały trafiać do Unii Europejskiej.
Byli częścią mafijnej aparatury
Jak informuje policja, przestępcy mieli być związani z włoską mafią, kalabryjską 'Ndranghetą i tzw. kartelem bałkańskim. Ich głównym zajęciem miało być utrzymywanie łodzi w optymalnym stanie. W międzyczasie prowadzili w Hiszpanii wystawny tryb życia.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Jak przekazał Europol, łódź odbywała nieregularne rejsy, które miały uśpić czujność śledczych. Jednak 27 lipca uwagę hiszpańskich władz zwrócił nietypowy kurs do "odizolowanego punktu, położonego głębiej na Oceanie Atlantyckim".
"Statek wypłynął stamtąd 2 sierpnia, a trzy dni później władze hiszpańskie dokonały nalotu i odkryły na nim 700 kilogramów kokainy" - poinformowano. Zatrzymano w sumie cztery osoby. To dwaj obywatele Włoch, jeden obywatel Chorwacji i jeden obywatel Serbii.
"Operacja Adriatycka" została przeprowadzona przez specjalną jednostkę policji ds. interwencji przy użyciu statku i śmigłowca.
Europol udostępnił nagranie z całej akcji.
Śledczy przyznali, że w obliczu połączonych sił świata przestępczego, państwa muszą ze sobą współpracować na rzecz zwalczania ich działalności. Wyspy Kanaryjskie pełnią "geostrategiczną" rolę w handlu narkotykami drogą morską.