Przełom października i listopada nie musi oznaczać końca grzybobrania. Okazuje się, że z lasów można nadal wyjść z pełnymi koszami.
Czytaj także: Poszła na grzyby. Wow! Ale zbiory
Pan Mateusz, który mieszka na Śląsku, w ubiegły weekend wybrał się na grzybobranie. Jak sam przyznaje, pojechał do lasu z myślą, że uda mu się uzbierać co najwyżej koszyk lub dwa. Jednak ilość grzybów przeszła jego najśmielsze oczekiwania.
Czytaj także: Pomylili grzyby. Śmierć 4 osób w Wielkopolsce. Jak odróżnić kanię od muchomora?
Pan Mateusz znalazł ogromnego grzyba. Ważył niemal 2 kg!
Nasz czytelnik podkreśla, że w lesie można było znaleźć głównie prawdziwki i podgrzybki. Jeden z okazów wyjątkowo go zaskoczył.
Około południa natrafiłem na olbrzymiego grzyba, który swoim rozmiarem przerastał wszystkie znalezione przeze mnie grzyby. Był naprawdę ogromy. Dodatkowej wyjątkowości dodawał fakt, że był to prawdziwek! Ogólnie rzecz biorąc było tam dużo prawdziwków, ale oprócz tego, że był wielki to jeszcze cały zdrowy, bez żadnych robaków. Waga pokazała niecałe 2kg! To definitywnie największy grzyb, jaki znalazłem w swoim życiu - pochwalił się pan Mateusz.
Mężczyzna zaznacza, że ten rok jest wyjątkowo obfity w grzyby. Wyznaje, że takich zbiorów nie miał od wielu lat.
Jeśli chodzi o grzyby, to ten rok jest naprawdę wyjątkowy. Od wielu lat nie miałem tak obfitego grzybobrania, a roboty z oczyszczaniem zdobyczy było tyle, że zacząłem wydawać je znajomym, bo zwyczajnie nie miałem już siły. Znajduję się na Śląsku i właśnie w tamtejszych lasach zbieram grzyby. W tym roku jest ogromny wysyp grzybów, jakiego nie było od wielu lat - podkreśla nasz czytelnik.
Zobacz także: Przepis na pyszne schabowe. Idealne na obiad po grzybobraniu
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.