"AP" podało, że Shinzo Abe po zamachu został przetransportowany helikopterem do szpitala. Zrelacjonowano, że w trakcie lotu nie oddychał, a jego serce przestało bić. Niestety, nieco później napłynęły informacje, że były premier Japonii nie żyje.
Kondolencje napływają z całego świata. Premier Mateusz Morawiecki opublikował poruszający wpis.
Policja aresztowała już podejrzanego o przeprowadzenie zamachu. - Taki barbarzyński akt jest absolutnie niewybaczalny, bez względu na powody. Zdecydowanie go potępiamy - powiedział dziennikarzom Hirokazu Matsuno, główny sekretarz gabinetu Japonii.
Zatrzymany mężczyzna ma 42 lata. Z doniesień medialnych wynika, że to były członek morskich sił samoobrony. Nie wiadomo, co doprowadziło do tego, że napastnik zdecydował się na zamach. NHK podał, że Abe został postrzelony od tyłu, co potwierdzają nagrania z miejsca zdarzenia. Pociski miały trafić byłego premiera Japonii w lewą część klatki piersiowej i szyję.
Atak na Abe to wielki szok dla całej Japonii. Ten kraj uchodzi za jeden z najbezpieczniejszych na świecie i ma bardzo surowe przepisy dotyczące możliwości posiadania broni. NHK twierdzi, że do zamachu użyto broni nieprofesjonalnej, domowej produkcji.
Shinzo Abe nie żyje. Nikt nie rządził dłużej od niego
Shinzo Abe był szefem największej frakcji w rządzącej partii Liberalno-Demokratycznej. Funkcję premiera sprawował w latach 2006-07 i 2012-20. To stanowisko piastował najdłużej w historii Japonii.
Abe zmarł w wieku 67 lat. W przeszłości sygnalizował on pewne problemy zdrowotne. Właśnie dlatego 28 sierpnia 2020 roku zrezygnował ze stanowiska premiera. Mimo to pozostawał aktywny politycznie i właśnie dlatego 8 lipca zameldował się w miejscowości Nara, by wygłosić przemówienie.
Prowadził kampanię na rzecz innych członków rządzącej konserwatywnej Partii Liberalno-Demokratycznej. Sam nie zdecydował się na kandydowanie.
Moment zamachu:
Pierwsza pomoc:
Zamachowiec uchwycony na wideo:
Transport do szpitala:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.