Kilku dziewczynom, które zostały porwane przed siedmiu laty udało się zbiec terrorystom. Wśród nich była Halima, która od razu zadzwoniła do swojego ojca. Ali Maiyanga powiedział, że rozmowa z córką była pełna emocji.
Zapytała mnie. Czy to mój tatuś? Czy to mój tata? I zaczęła płakać. Płakała bardzo mocno, więc nie słyszałem jej zbyt dobrze. Ja też płakałem. Nigdy nie spodziewałem się, że kiedykolwiek ją jeszcze usłyszę - mówił dla CNN.
Po 7 latach uciekła porywaczom
Nie wiadomo ile dziewczynek zbiegło i jak udało im się tego dokonać. Obecnie przebywają pod opieką nigeryjskiej armii. Jak dodaje, wszystkie są bezpieczne i czekają na powrót do domów.
Cała rodzina jest taka szczęśliwa. Nasz dom jest pełen ludzi, którzy się cieszą razem z nami - dodał Ali.
Halima i pozostałe dziewczyny zostały porwane w 2014 roku. Wówczas terroryści z Boko Haram napadli na szkołę z internatem w wiosce Chibok i zabrali 276 uczennic. Przeprowadzono akcję ratunkową, a sprawę nagłośniono w światowych mediach jednak nie przyniosło to żadnych skutków.
Sprawa ruszyła dwa lata później. Rząd Nigerii wynegocjował wtedy uwolnienie 21 dziewczynek. Rok później 82 uczennice wymieniono za osadzonych w więzieniu terrorystów. Ponadto kilkanaście dziewczynek uciekało samodzielnie.
Od 2017 roku nie udało się wynegocjować kolejnych wymian. Los 112 porwanych pozostawał niewyjaśniony.
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.