W poniedziałek (11 grudnia) rano w Sejmie swoje expose wygłosił Mateusz Morawiecki. Były już premier nie uzyskał wotum zaufania, dlatego niższa izba parlamentu musiała wskazać nowego kandydata na szefa rządu. Został nim Donald Tusk, który po korzystnym dla siebie głosowaniu zabrał głos na mównicy.
Lider Koalicji Obywatelskiej wspomniał słowa Lecha Kaczyńskiego. Były prezydent miał nazwać Jacka Kurskiego "łajdakiem", bo ten wyciągnął Tuskowi sprawę dziadka z Wehrmachtu. - Każdego dnia słyszałem tę płytę nagraną wiele lat temu przez Jacka Kurskiego. Kiedy nagrał tę płytę, Twój brat, Lech Kaczyński do mnie, publicznie, powiedział, że takiego łajdaka nie widział, jak Kurski - zwrócił się Tusk do Kaczyńskiego.
Prezes PiS nie wytrzymał. Po odśpiewaniu hymnu wszedł nagle na mównicę bez żadnego trybu. - Ja nie wiem kim byli Pana dziadkowie, ale wiem jedno - Pan jest niemieckim agentem - powiedział do Tuska Jarosław Kaczyński.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sikorski chce wykluczenia Kaczyńskiego
Słowa Jarosława Kaczyńskiego wywołały oczywiście oburzenie. Politycy PiS uważają, że ich prezes został sprowokowany przez Donalda Tuska. Radosław Sikorski, który w nowym gabinecie będzie ministrem spraw zagranicznych napisał na X, że wobec Kaczyńskiego powinny zostać wyciągnięte konsekwencje.
Jako były marszałek Sejmu uważam, że za nazwanie Prezesa Rady Ministrów niemieckim agentem poseł Kaczyński też powinien być wykluczony z obrad - napisał Sikorski.
Przypomnijmy, że z obrad został już wykluczony Grzegorz Braun. Powodem był incydent z wtorku (12 grudnia), kiedy poseł Konfederacji zgasił żydowską menorę za pomocą gaśnicy. Oprócz wykluczenia z obrad Szymon Hołownia, marszałek Sejmu, chce zastosować wobec Brauna karę finansową.
W środę (13 grudnia) dalszy ciąg ważnych wydarzeń politycznych. Rząd Donalda Tuska zostanie oficjalnie zaprzysiężony w Pałacu Prezydenckim.
Czytaj koniecznie: Wyrzucą Brauna? "Nie będziemy mieli lepszej okazji, żeby się go pozbyć"
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.